Po trzech latach siedzenia na ławce i tułania się po wypożyczeniach (Gent i Granada), Kamil Piątkowski wreszcie otrzymał prawdziwą szansę w RB Salzburg. Na Polaka niespodziewanie postawił nowy trener zespołu Pepijn Lijnders, były asystent Juergena Kloppa w Liverpoolu, który postanowił spróbować swych trenerskich sił "solo". Niestety ten projekt kompletnie nie wypalił.
Salzburg pod wodzą Holendra to jedno z największych rozczarowań w Europie. Dopiero piąte miejsce w tabeli austriackiej Bundesligi i kilka srogich łomotów w Lidze Mistrzów, w której po sześciu kolejkach RB ma zaledwie trzy punkty i tylko minimalne szanse na awans do play-off o wejście do 1/8 finału (traci 5 pkt do 24. miejsca na dwa mecze do końca fazy ligowej). Sam trener Lijnders przypłacił to wszystko posadą, bo został zwolniony w połowie grudnia. Zespół objął Niemiec Thomas Letsch (wcześniej Bochum), jednak bardzo możliwe, że on już na Piątkowskiego nie postawi.
O ile za występy w austriackiej Bundeslidze Polak często był chwalony, o tyle w Lidze Mistrzów popełniał wiele błędów, które miały bezpośredni wpływ na utratę bramek. Włodarzom Salzburga to najwyraźniej wystarczyło do skreślenia go. Wedle doniesień lokalnego dziennika "Salzburger Nachrichten" Piątkowski (2023 minuty we wszystkich rozgrywkach w tym sezonie) może opuścić klub, jako że zainteresowany nim jest zespół z dolnych rejonów tabeli włoskiej Serie A. Jest jednak warunek. - Dopóki nie znajdzie się odpowiednie zastępstwo, Polak nie będzie mógł opuścić 'Byków" - czytamy.
Salzburg ma intensywnie szukać nowego stopera. O jaki zaś zespół z Serie A chodzi? Austriaccy dziennikarze tego nie sprecyzowali. Jednak niedługo po publikacji "Salzburger Nachrichten" nadeszły wieści z Włoch. Konkretnie z portalu pianetalecce.it. Tamtejsi dziennikarze są przekonani, że to właśnie Lecce jest zainteresowane ściągnięciem Polaka. Pasowałoby to do doniesień strony austriackiej, wedle których chodzi o zespół walczący o utrzymanie w Serie A, a Lecce jest 17. w tabeli, czyli tuż nad strefą spadkową, nad którą ma tylko 2 pkt przewagi. Piłkarzem tego zespołu jest Filip Marchwiński, ale praktycznie w ogóle nie gra (14 minut w Serie A).