Nicola Zalewski w trwającym sezonie klubowym znalazł się w centrum gigantycznego chaosu. Najpierw odmówił transferu do Galatasaray, przez co działacze Romy odsunęli go od składu. Potem do niego wrócił, gdy ze stanowiskiem pożegnał się trener Danielle De Rossi. Po nieco słabszych występach stracił jednak zaufanie kibiców. W końcu posadę stracił także kolejny szkoleniowiec - Ivan Jurić. Jego miejsce do końca sezonu zajmie Claudio Ranieri. Jak ta zmiana wpłynie na reprezentanta Polski? Zdaniem włoskich mediów nieznacznie. Wszystko przez wielki zwrot, jaki się szykuje.
Jeszcze w październiku, gdy Zalewski wracał do jedenastki Romy, tamtejsza prasa informowała, że klub ponownie przystąpił do negocjacji w sprawie przedłużenia z nim kontraktu. Teraz wydaje się, że na nową umowę nie ma co liczyć.
Dziennik "La Gazetta dello Sport" przekazał, że Nicola Zalewski oraz argentyński pomocnik Leandro Paredes znaleźli się na wylocie i opuszczą zespół już w zimowym oknie transferowym. "Jest mało prawdopodobne, aby Zalewski i Paredes, których kontrakty są bardzo obciążające, zostali" - czytamy. W obu przypadkach umowy kończą się zawodnikom w czerwcu 2025 r., więc dla Romy to ostatnia okazja, by na nich zarobić.
Z kolei portal tuttomercatoweb.com, powołując się na turecki "Fanatik", twierdzi, że Zalewskiego zamierza ściągnąć Fenerbahce Stambuł. Wówczas ponownie trafiłby pod skrzydła Jose Mourinho, z którym współpracował w Romie. Spotkałby też reprezentacyjnego kolegę - Sebastiana Szymańskiego. "Nie jest to pierwszy raz, kiedy spotyka się z pochwałami ze strony Turków, czego dowodem była oferta z Galatasaray" - podkreśla serwis.
Zainteresowanie Zalewskim ma być poważne. Fenerbahce podjęło już nawet w tej sprawie pewne działania. "Okan Ozkan, zastępca kierownika sportowego Fenerbahce, wysłał obserwatorów do Włoch, aby monitorowali Zalewskiego i lepiej zrozumieli obecną sytuację w klubie. Na ten moment wydaje się niemal pewne, że jego przygoda w stolicy Włoch dobiega końca i że nie przedłuży kontraktu" - informuje tuttomercatoweb.com.