Piotr Zieliński miał udaną przygodę z SSC Napoli, w trakcie której zdobył mistrzostwo i Puchar Włoch. Nie przedłużył jednak wygasającego w czerwcu kontraktu i zdecydował się na zmianę. Choć przywdział inne barwy, to pozostał we Włoszech. - Czuję wielką dumę z faktu, że jestem pierwszym polskim piłkarzem, który założy tę prestiżową koszulkę. Inter Mediolan to świetna drużyna i zrobię wszystko, co w mojej mocy, abyśmy osiągnęli jak najlepsze wyniki - mówił tuż po dołączeniu do zespołu Simone Inzaghiego. Ma już za sobą pierwsze występy, które z chęcią analizują włoskie media. Ostatnio ujawniły też nieco więcej informacji na temat kulis transferu, a właściwie tego, jak zareagowała na niego żona piłkarza Laura.
Neapol był ważnym miejscem dla Zielińskiego i jego rodziny. Co do tego nie ma wątpliwości. Spędzili tam osiem lat, całe dotychczasowe małżeństwo. Tam też wychowywali wspólnie syna Maksymiliana, który przyszedł na świat w 2021 roku. Z pewnością pożegnanie z tym miejscem było dla nich bardzo emocjonalne. Potwierdził to również portal areanapoli.it.
"Piotr Zieliński czuł się dobrze w Neapolu. Jego żona Laura także. Co więcej, kobieta wyznała swoim przyjaciołom, że kocha Neapol i uważa go za wspaniałe miasto" - poinformowali dziennikarze. A na tym nie zakończyli. Ujawnili też, w jaki sposób partnerka piłkarza zareagowała na transfer do mediolańskiej ekipy. "Laura z chęcią nadal mieszkałaby w stolicy Kampanii, ale ze spokojem zaakceptowała decyzję męża" - czytamy.
Wydaje się, że przeprowadzka do Mediolanu może dać nowe możliwości rodzinie piłkarza, jak i samemu Zielińskiemu. W końcu Inter jest o wiele bardziej utytułowanym klubem, a na dodatek to aktualny mistrz Włoch. Polakowi nie jest jednak łatwo dostać się do pierwszego składu. Rozegrał cztery mecze, ale tylko raz wystąpił od pierwszych minut - w starciu z Manchesterem City (0:0) w Lidze Mistrzów.
Pokazał się wówczas z dobrej strony, podobnie jak i w pozostałych spotkaniach, w których dane było mu zagrać. Media podkreślały, że idealnie wpisze się on w filozofię Inzaghiego i wydaje się, że faktycznie tak będzie. Już po pierwszym występie - z Monzą (1:1) - chwalił go sam szkoleniowiec. - Zieliński to wartościowy piłkarz, posiada dużą jakość i jest w stanie dać wiele drużynie. Choć miał problemy latem, to wrócił już do dobrej gry. I jestem pewien, że da nam wiele - podkreślał Włoch.
Polak doznał kontuzji już w okresie przygotowawczym, przez co opuścił trzy kolejki Serie A. Teraz kłopotów zdrowotnych nie ma, ale nadal nie jest w stanie na dobre wkroczyć do składu. W drużynie jest bowiem silna konkurencja. Kolejną szansą do gry powinien być wtorkowy mecz z Crveną zvezda w Lidze Mistrzów.