• Link został skopiowany

Agent Zalewskiego potwierdza nam przykre wieści. "Tak, to prawda"

Nicola Zalewski ostatecznie nie został nowym zawodnikiem Galatasaray. Mimo że kluby dogadały się ws. kwoty transferu, to ostateczne weto postawił sam zawodnik. Romie bardzo nie spodobała się decyzja Zalewskiego, a włoskie media zaczęły informować, że klub wykluczył Polaka z pierwszego zespołu Romy. Aby zweryfikować te wieści, Sport.pl skontaktował się z otoczeniem Zalewskiego. Oto komentarz ze strony otoczenia reprezentanta Polski.
Mecz towarzyski Polska - Turcja
Fot. Kuba Atys / Agencja Wyborcza.pl

Mimo że letnie okno transferowe w największych ligach europejskich zakończyło się na przełomie sierpnia oraz września br., to plotki dot. Nicoli Zalewskiego i jego przyszłości nadal się pojawiały. Wcześniej Polak był przymierzany do transferu do Torino, Napoli czy PSV Eindhoven. Holendrzy chcieli sprowadzić Zalewskiego na stałe, a kartą przetargową mógł być fakt, że mistrz tego kraju będzie walczył w fazie ligowej Ligi Mistrzów. Ostatecznie sam Zalewski nie był tym zainteresowany i chciał wywalczyć sobie miejsce w wyjściowym składzie Romy.

Zobacz wideo Tak kibice powitali reprezentację Polski po meczu ze Szkocją!

Przez ostatnie dni opinia publiczna, kibice i dziennikarze obserwowali włosko-turecką telenowelę z reprezentantem Polski w roli głównej. Zalewskim bardzo interesowało się Galatasaray. Roma żądała sporej kwoty za Polaka: 10-11 mln euro. Przypomnijmy, że Zalewskiemu w przyszłym roku wygasa kontrakt, więc obecne lato było ostatnią opcją do zarobienia pieniędzy przez Romę na swoim wychowanku. Galatasaray było gotowe spełnić oczekiwania finansowe Romy, a na stole Turcy wyłożyli 11 mln euro z bonusami. Na poziomie klubów wszystko było dogadane.

Aktualnie Zalewski inkasuje 350 tys. euro rocznie na bazie kontraktu z Romą. Od Galatasaray Polak żądał pensji na poziomie 2,5 mln euro rocznie, co byłoby blisko ośmiokrotną przebitką obecnych zarobków. I tu znów Zalewski miał decydujący głos, bo postanowił... zostać w Romie, by spróbować powalczyć o swoje miejsce w zespole Daniele De Rossiego.

Z informacji przekazywanych przez portal meczyki.pl mogliśmy się dowiedzieć, że Zalewski zamierza wypełnić obowiązujący kontrakt, a od początku stycznia mógłby już się dogadać z nowym pracodawcą na umowę ważną od nowego sezonu. Później włoskie media zaczęły kolportować informacje, że Roma jest, mówiąc delikatnie, niezadowolona z decyzji Zalewskiego i w ramach kary wyśle go "na trybuny". Czyli w takiej sytuacji Zalewski byłby odsunięty od pierwszego zespołu Romy. Podobna sytuacja miała ostatnio miejsce z Rickiem Karsdorpem. Ostatecznie Holender rozwiązał kontrakt i trafił do... PSV Eindhoven.

Zalewski to nie jedyny wychowanek, którego Roma chciała wypchnąć tego lata. Wcześniej to samo zrobiła z Edoardo Bove, który ostatecznie trafił do Fiorentiny na zasadzie wypożyczenia z obowiązkiem wykupu po spełnieniu określonych warunków. Warto dodać, że Zalewski jest obecnie zgłoszony do rozgrywek Serie A i Ligi Europy, a jeżeli Roma tak postąpiła wobec niego, to już w żadnych z tych rozgrywek nie zagra w tym sezonie.

Agent Zalewskiego komentuje informacje dot. wykluczenia z Romy. To nie zostawia złudzeń

Aby zweryfikować informacje dot. Zalewskiego i ewentualnego wykluczenia z zespołu Romy, pochodzące z włoskich mediów, postanowiliśmy się skontaktować z Giovannim Ferro, agentem Polaka. - Tak, to prawda, mogę potwierdzić informacje podawane w mediach. Nicola został wykluczony z pierwszego zespołu Romy - przekazał nam agent. Gdy poprosiliśmy Ferro o przekazanie swojego punktu widzenia dotyczącego podejścia Romy czy sagi transferowej, na razie nie odesłał nam odpowiedzi. Gdy takowa się pojawi, tekst zostanie o nią zaktualizowany.

Tak brutalna decyzja Romy wpłynie też na sytuację Zalewskiego w kontekście reprezentacji Polski. W październiku i listopadzie Biało-Czerwoni zagrają cztery mecze Ligi Narodów, a w marcu i czerwcu 2025 r. Polska zagra cztery spotkania w ramach eliminacji do mistrzostw świata, które odbędą się w 2026 r. w Stanach Zjednoczonych, Meksyku i Kanadzie.

Czas pokaże, czy Michał Probierz podejdzie do przypadku Zalewskiego podobnie, jak to miało niedawno miejsce z Jakubem Moderem i czy selekcjoner poda w ten sposób rękę swojemu kadrowiczowi, by mógł mieć zachowany jakikolwiek rytm meczowy.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

  • Link został skopiowany
Więcej o: