Od kilku miesięcy przyszłość Piotra Zielińskiego jest przesądzona. Od momentu, w którym ogłoszono, że nie przedłuży wygasającego w czerwcu kontraktu, zaczęto go pomijać przy ustalaniu podstawowego składu. Na domiar złego nie został zgłoszony do fazy pucharowej Ligi Mistrzów. Wszystko wskazuje na to, że w nowym sezonie przywdzieje barwy Interu Mediolan.
Jeśli weźmiemy jednak pod uwagę cały jego pobyt w klubie z Kampanii, to rola, którą odegrał jest nie do przecenienia. Był ważnym ogniwem mistrzowskiego zespołu z ubiegłego sezonu. Ominął tylko jedno ligowe spotkanie, zdobył trzy gole i zanotował dziewięć asyst. Nic dziwnego, że z kolegami z zespołu łączą go dobre relacje.
Na pożegnanie z Neapolem polski pomocnik zorganizował kolację, której sporo miejsca poświęcili włoscy dziennikarze.
- Jesteście niezwykłymi ludźmi, których nauczyłem się kochać i szanować. Podoba mi się wasza mentalność, podziwiam ją. Możecie być z niej dumni. Dziękuję wam, bo nikt z was, po tym jak podjąłem decyzję o zmianie klubu, nigdy się ode mnie nie odwrócił. To wiele dla mnie znaczy. Sukcesy, które odniosłem z naszym klubem, były moimi marzeniami. Starałem się dać z siebie wszystko - tak słowa Zielińskiego cytuje Inter-news. To list, który napisał z myślą o kibicach. Ci wielokrotnie podczas jego pobytu w Neapolu go wspierali.
Nagranie z odczytania listu pojawiło się już na Instagramie włoskich mediów.
- Stałem się tutaj mężczyzną lepszym piłkarzem, leaderem, mężem, ojcem swojego dziecka. W tym mieście wydoroślałem. Razem z żoną wiemy, że tyle dobrego ile spotkało nas tutaj, prawdopodobnie nie przydarzy nam się nigdzie indziej - dodał Polak.
Przypomnijmy, że niespełna miesiąc temu Zieliński doznał kontuzji mięśnia brzuchatego łydki i choć zapowiadano, że po zaledwie tygodniu wróci do gry, wciąż nie widzimy go murawie. W piątkowym starciu z Fiorentiną nie było go nawet na ławce rezerwowych.
Doświadczony pomocnik ma być ważnym ogniwem reprezentacji Polski, która w czerwcu wystąpi na EURO 2024. Jej rywalami będą Holandia, Austria i Francja.