W latach 2015-18 odbudowywana po bankructwie Parma zaliczyła spektakularny wyczyn trzech awansów w trzech kolejnych sezonach. W ten sposób "Crociati" znaleźli się w Serie A, gdzie utrzymali się do 2021 roku. Po spadku do Serie B klub ze Stadio Ennio Tardini w trzech kolejnych sezonach próbował wrócić do najwyższej klasy rozgrywkowej i teraz, zgodnie z powiedzeniem "do trzech razy sztuka", mu się to udało.
Parma Calcio przed 36 kolejką była liderem Serie B z dorobkiem 73 punktów. Zespół Fabio Pecchii miał pięć punktów przewagi nad drugim Como oraz sześć nad trzecią Venezią, dlatego już w środę przy dobrych wynikach mógł zapewnić sobie awans do Serie A.
W wyjazdowym spotkaniu z Bari Parma mogła nawet wygrać, gdyż od 50. minuty prowadziła 1:0 po golu Ange-Yoana Bonny'ego. W 68. minucie jednak wynik na 1:1 ustalił Valerio Di Cesare i mecz zakończył się remisem 1:1.
Parma straciła punkty, ale niedługo później i tak w jej szeregach zapanowała euforia. Wszystko dlatego, że trzecia Venezia nie poradziła sobie na wyjeździe z Catanzaro, przegrywając 2:3. Efekt? Siedem punktów przewagi Parmy nad trzecim zespołem w tabeli Serie B na dwie kolejki przed końcem rozgrywek i zapewniony awans o szczebel wyżej.
W tym awansie sporą rolę odegrał Adrian Benedyczak. Polak, który przeciwko Bari nie zagrał, w 31 meczach tego sezonu Serie B strzelił 10 goli i zaliczył 3 asysty, będąc drugim najlepszym strzelcem Parmy po Rumunie Dennisie Manie, który trafił do siatki rywali 11 razy. Niewykluczone, że wobec tego wychowanek Pogoni Szczecin zaliczy w przyszłym sezonie pierwsze występy w Serie A, nawet jeśli drużyna Fabio Pecchii zostanie latem solidnie wzmocniona.
Wiele wskazuje na to, że drugim beniaminkiem Serie A w przyszłym sezonie będzie klub Cesca Fabregasa - Como, który nad Venezią ma już cztery punkty przewagi. O ostatnie miejsce premiowane awansem zostaną rozegrane baraże, w których wezmą udział kluby z miejsc 3-8. Na ten moment są to Venezia, Cremonese, Catanzaro, Palermo, Sampdoria Genua oraz Brescia.