Jakub Krzyżanowski to bez wątpienia duża nadzieja na przyszłość polskiej piłki. Zwłaszcza, że gra na lewej obronie, a wszyscy wiemy jak bardzo i od jak dawna ta pozycja w naszej kadrze budzi smutne skojarzenia. Zawodnik, który w styczniu tego roku skończył 18 lat, jest z bardzo obiecującego rocznika 2006 (w tym samym roku urodzili się Karol Borys i Mateusz Skoczylas). To właśnie zespół z tymi zawodnikami tak zachwycał podczas ubiegłorocznego Euro U17.
Póki co Krzyżanowskiemu jeszcze daleko do jakiejkolwiek stabilizacji. Jego cały dorobek w seniorskiej piłce pochodzi z bieżącego sezonu. Młody obrońca rozegrał łącznie 909 minut w I lidze Pucharze Polski. Nie jest podstawowym lewym defensorem Wisły (rywalizuje z Davidem Juncą i Dawidem Szotem). Nie ma jeszcze w dorobku ani gola ani asysty.
Mimo to od dłuższego czasu budzi zainteresowanie skautów szczególnie z Włoch. Jak informował Tomasz Włodarczyk z Meczyki.pl, Krzyżanowskiego już dwukrotnie w przeciągu ostatnich 12 miesięcy chciała pozyskać rewelacja bieżącego sezonu Serie A, czyli Bologna. Piłkarzem zainteresowany był również Club Brugge.
Bologna jest coraz bliżej awansu do Ligi Mistrzów, a w tym czasie Krzyżanowski zdobył większe doświadczenie w seniorskiej piłce. Jego kontrakt z klubem obowiązuje do czerwca 2025 roku z opcją przedłużenia o rok. Ile Wisła mogłaby na nim zarobić? Śląsk Wrocław sprzedał Karola Borysa do Belgii za 2 mln euro, ale już np. Mateusz Skoczylas (Zagłębie Lubin) czy Dariusz Stalmach w 2022 roku (Górnik Zabrze) trafiali do AC Milan za kolejno 1 oraz 0,7 mln euro.