Niedawno Arkadiusz Milik poinformował, że rozpoczął współpracę z nową agencją menadżerską, co uruchomiło spekulacje na temat jego odejścia z Juventusu. "La Gazzetta dello Sport" donosiła nawet, że Polak miałby zostać zawodnikiem jednego z klubów Premier League, ponieważ właśnie na tamtejszym rynku dominują jego partnerzy. To samo źródło informuje również, kto miałby zostać jego następcą.
Obecnie najpewniejszym punktem Juventusu w ataku jest Dusan Vlahović i to prawdopodobnie wokół niego klub rozpocznie planowaną na lato przebudowę składu. "La Gazzetta dello Sport" informuje, że turyńczycy są więc gotowi, by pożegnać Moise Keana oraz Arkadiusza Milika w letnim oknie transferowym. Pomagać w decyzji ma również fakt, że kontaktował się z nimi stary, dobry znajomy.
Chodzi o Alvaro Moratę, który jest obecnie zawodnikiem Atletico Madryt, ale w Juventusie grał już w latach 2014-2016 oraz 2020-2022. Włosi mieli po raz kolejny zwrócić się w kierunku Hiszpana i upatrują możliwości na ponowne sprowadzenie go do siebie. Napastnik był już łączony z klubem w lecie 2023 roku, ale wówczas transfer nie doszedł do skutku.
Teraz Morata miałby kosztować około 15-20 milionów euro, a kwota zadowala Juventus. 31-latek w tym sezonie po raz kolejny pokazuje, że jest w stanie zagwarantować sporo goli - w 41 meczach trafiał do siatki już 20 razy. Podczas poprzednich pobytów w Turynie zagrał 185 razy, zdobył 59 goli i zaliczył 39 asyst. Do pary z Dusanem Vlahoviciem miałby pomóc znów walczyć o wygranie Serie A.
Liczby Moraty z tego sezonu biją na głowę wyniki Arkadiusza Milika. Polak jest głównie rezerwowym, ale uzbierał 28 występów, w których zdobył sześć goli i zaliczył jedną asystę. Obecnie wraca do zdrowia po kontuzji i w ciągu najbliższych dni ma znów rozpocząć pracę z zespołem przy pełnym obciążeniu.