Od kiedy Paul Pogba wrócił do Juventusu latem 2022 roku, nie omijały go problemy. W zeszłym sezonie zmagał się z licznymi kontuzjami i w dużej mierze przez nie spędził na murawie zaledwie 161 minut. W obecnych rozgrywkach pojawił się na boisku dwukrotnie (łącznie 52 minuty) i znów doznał urazu. Następnie jego sytuacja jeszcze bardziej się skomplikowała, ponieważ uzyskał pozytywny wynik testu dopingowego.
W jego organizmie wykryto podwyższony poziom testosteronu. Początkowo media podawały, że grożą mu dwa lub cztery lata zawieszenia. Francuz miał dwie możliwości - pójście na ugodę ze Światową Agencją Dopingową lub proces przed Trybunałem Antydopingowym ds. Sportu. Ta druga opcja oznaczałaby surowszą karę. Pomocnik nie poszedł na ugodę, a w czwartek usłyszał wyrok. Zgodnie z przewidywaniami został zawieszony na cztery lata.
Oznacza to, że do gry będzie mógł wrócić dopiero w 2027 roku. Wówczas będzie miał 34 lata i prawdopodobnie nie znajdzie zatrudnienia w znaczących klubach. Pogba nie będzie jednak dawał za wygraną i zdaniem Gianluki Di Marzio złoży odwołanie w sprawie wyroku do Sportowego Sądu Arbitrażowego lub Krajowego Sądu Apelacyjnego ds. Antydopingu.
Przypomnijmy, że Juventus drastycznie obniżył zarobki piłkarza po przyłapaniu go na dopingu. Od momentu zawieszenia otrzymywał jedynie dwa tysiące euro miesięcznie. Początkowo jego pensja wynosiła osiem milionów euro.
Paul Pogba w przeszłości również występował w Juventusie. W latach 2012-2016 sięgnął z tym klubem czterokrotnie po mistrzostwo Włoch. Pomocnik jest także byłym reprezentantem Francji. W drużynie narodowej rozegrał łącznie 91 meczów i sięgnął z nią po mistrzostwo świata w 2018 roku.
Juventus bardzo dobrze radzi sobie w rozgrywkach Serie A bez Pogby. Po 26 kolejkach zajmuje drugie miejsce w tabeli z dorobkiem 57 punktów. Kolejny mecz rozegra w niedzielę. Tego dnia zmierzy się na wyjeździe z Napoli.