Osiem lat, ponad 350 meczów, mistrzostwo i Puchar Włoch, a także blisko sto punktów w klasyfikacji kanadyjskiej. Trzeci obcokrajowiec pod kątem liczby występów w Napoli, po Marku Hamsiku oraz Driesie Mertensie. To bilans Piotra Zielińskiego w barwach klubu spod Wezuwiusza, który oficjalnie opuści z końcem czerwca. Przez ostatnie tygodnie jeszcze tliła się nadzieja wśród kibiców Napoli, że Zieliński zostanie na kolejne lata i właśnie tam zakończy karierę. Ostatecznie jednak pozostanie we Włoszech, natomiast trafi do Interu Mediolan, a więc, z dużym prawdopodobieństwem, przyszłego mistrza Włoch.
Zakończenie rozdziału pt. Napoli jest jednak dalekie od ideału. Zieliński nie został uwzględniony w kadrze klubu na fazę pucharową Ligi Mistrzów i wszystko wskazuje na to, że do końca sezonu będzie w Napoli głównie rezerwowym. To nie są dobre informacje także dla Michała Probierza i reprezentacji Polski, bo Zieliński nie będzie w takim rytmie meczowym przed kluczowymi spotkaniami w barażach o Euro 2024.
Waldemar Fornalik, były selekcjoner biało-czerwonych z lat 2012-2013 był przekonany w wywiadzie dla "Super Expressu", że Zieliński poradzi sobie z tą trudną sytuacją. Jak doszło do rozstania Zielińskiego z Neapolem?
Spory transferowy szum wokół Zielińskiego pojawił się już latem zeszłego roku, gdy do niego zapukała Arabia Saudyjska. Al-Ahli oferowało mu trzyletni kontrakt z pensją na poziomie około 15 mln euro za sezon. Saudyjczycy byli też gotów spełnić finansowe żądania Napoli i doszli do porozumienia ws. kwoty transferu. Ostatecznie sam Zieliński postanowił z tego nie skorzystać, a Al-Ahli zapłaciło fortunę za Gabriego Veigę z Celty Vigo. Wcześniej media informowały o zainteresowaniu Zielińskim ze strony takich klubów, jak Lazio, West Ham United, Bayern Monachium czy Newcastle United.
Negocjacje między Zielińskim a Napoli trwały od wielu miesięcy. Zgodnie z klubową filozofią, starsi piłkarze przy zawieraniu nowych umów musieli się zgadzać na obniżkę pensji. W przeciwnym razie nie było możliwości pozostania w Neapolu i nie było w tej kwestii wyjątków. Właśnie w taki sposób doszło do odejścia Lorenzo Insigne czy wspomnianego Mertensa. Każdy kolejny tydzień przynosił coraz to nowe informacje ws. Zielińskiego: a to nie chce sporej obniżki pensji, a to jest gotów pójść na rekę prezesowi Aurelio De Laurentiisowi, by tylko pozostać w Napoli. Im bliżej było zimowego okna transferowego, tym mniej optymizmu pojawiało się w sercach kibiców. Aż w pewnym momencie De Laurentiis ogłosił: to koniec.
- Trzeba dokonać wyboru, bo Zieliński odchodzi latem i musimy patrzeć w przyszłość. Nie ma żadnej złośliwości wobec Piotrka - komentował właściciel Napoli. Później nie ukrywał, że ma pretensje przede wszystkim do agenta Zielińskiego, czyli Bartłomieja Bolka z agencji BMG Sport. - Niektóre historie miłosne kończą się same. Jeżeli Piotr chce tu zostać, to jesteśmy gotowi na negocjacje. Jednak jeśli chce odejść, bo agent poczuł pieniądze... Najwyraźniej musiał wyobrazić sobie wielki kawałek tortu - przekazał w jednym z wywiadów.
- De Laurentiis ma trudny charakter i ciężko jest z nim zostać w dobrych stosunkach, gdy się odchodzi. Publicznie mówi, że ma dobre zdanie o Zielińskim, ale jest zły na jego otoczenie, bo uważa, że to oni pchnęli go do odejścia. Na razie Piotr nie może nic mówić ze względu na obowiązujący kontrakt, więc nie wiadomo, ile w słowach De Laurentiisa jest prawdy, a ile niedopowiedzeń. Może za parę miesięcy Zieliński zdradzi kulisy tej sagi i zabierze głos - tłumaczy nam Gianluca Vitale z areanapoli.it.
Jeszcze na początku tego sezonu, chwilę po odrzuceniu oferty z Arabii Saudyjskiej, Zieliński prezentował się okazale. Po 27 meczach ma jednak trzy gole i trzy asysty. Potem jednak nastąpił zjazd. - Na początku sezonu Zieliński dźwigał całe Napoli do spółki z Matteo Politano. Wtedy był w świetnej formie i miał dużą pewność siebie. Ale kwestie kontraktowe i negocjacje z Interem mogły go nieświadomie uwarunkować. Też Walter Mazzarri wie, że nie może go wykorzystać tak, jak by chciał. Klub woli dać miejsce tym, którzy będą w klubie na kolejne sezony - dodaje Vitale.
Kibice i dziennikarze z Neapolu nie ukrywają, że w związku z transferem do Interu na pomniku Zielińskiego na południu Italii powstanie trochę rys. - Zieliński będzie jednym z bohaterów historycznego mistrzostwa, ale nie będzie królem tego miasta. Królami Neapolu byli Burbonowie i Diego Maradona. Marek Hamsik jest ikoną klubu, natomiast Zieliński postanowił się do niego nie upodabniać. Wybierając Inter, będzie zwykłym graczem. Na pewno jak zechce przyjechać do Neapolu, to będzie przywitany z taką samą sympatią i ciepłem jak zawsze - przyznaje Gaetano Brunetti z areanapoli.it.
Zieliński trafiał do Napoli latem 2016 r. za 16 mln euro z Udinese Calcio, a klub z południa Włoch wygrał o niego rywalizację z Milanem. Na samym początku Polak był zmiennikiem Hamsika, a potem miał zostać jego następcą. - Przez lata tego oczekiwano, ale sprawy nie potoczyły się tak, jak się spodziewano. Ale Hamsik nie ruszał się z Neapolu aż do momentu, gdy uznał, że zaproponowane warunki są nie do zaakceptowania. Był wierny Neapolowi. Na pewno Zieliński odziedziczył po Słowaku przywiązanie do barw Napoli - przyznaje Vitale.
- Odejście Zielińskiego różni się od Mertensa i Insigne, bo oni wybrali zagraniczne kluby po to, by nie zdradzić Napoli. Jeżeli jednak Zieliński wybiera ligowego rywala, to sam będzie tutaj rywalem i będzie wygwizdany na stadionie. Przez te lata nie było takiej zmiany w charakterze Piotrka, która mogłaby go doprowadzić do Liverpoolu, Realu Madryt czy Manchesteru City. Kibice na pewno nie przyjmą dobrze transferu do historycznego rywala. Nie ma wielkiej różnicy między Interem a Juventusem czy Milanem. Roma i Lazio też są rywalami dla Napoli, ale w dalszej kolejności. Gdyby Zieliński wybrał klub spoza Italii, byłby bardziej doceniony przez kibiców w Neapolu - tłumaczy Brunetti.
- De Laurentiis użył mocnych słów w stosunku do otoczenia Piotra, ale zawsze bardzo dobrze wypowiadał się o samym piłkarzu. Napoli zaoferowało mu roczny kontrakt z podobną pensją, jaką dostanie w Interze, ale słusznie wybrał trzyletni kontrakt w Mediolanie. Jego wybór jest podyktowany, przede wszystkim, kwestiami ekonomicznymi. Rodzina Piotra była emocjonalnie związana z Neapolem, ale jego agent naciskał na Inter. Zieliński zawsze był miły dla fanów Napoli, czuł się częścią tego miasta. No ale kariery piłkarzy trwają krótko, więc słusznie wybrał Inter - opowiada nam dziennikarz areanapoli.it.
- Na pewno Zieliński pozostawi tutaj po sobie pewne dziedzictwo. To, jak dotykał piłki, powinno być pokazywane non stop w szkółkach piłkarskich. To wrodzona cecha u Piotra. Będzie brakowało tego piłkarskiego piękna w Neapolu. Kibice zawsze go tutaj kochali, na pewno nie zapomni momentu, gdy zobaczył mural w dzielnicy Quarto ze swoją podobizną i śpiewał z fanami Napoli. Uśmiechał się tutaj do każdego i nawet jak był na zakupach czy przychodził do kina z żoną, to zatrzymywał się, rozmawiał z kibicami, robił zdjęcia. Będzie tutaj dobrze zapamiętany - opowiada Vitale.
Inter robił podchody pod Zielińskiego od kilku miesięcy, ale przez długi czas obserwował wszystko z boku i czekał na moment, w którym negocjacje Polaka z Napoli zostaną zerwane definitywnie. Kiedy ten scenariusz się ziścił, klub przystąpił do rozmów z Zielińskim i jego świtą. Bardzo szybko zostało osiągnięte porozumienie co do warunków finansowych, została też uzgodniona kwota prowizji dla agenta. Testy medyczne zostały dokonane w tajemnicy, tuż po meczu Napoli z Milanem (0:1) na San Siro.
Jak się okazuje, Inter znał i obserwował Zielińskiego już od wielu lat. - Nazwisko Polaka znajduje się w notatniku dyrektorów Interu już od czasów Empoli, a więc lat 2014-2016. Szczególnie jego talent docenia Piero Ausilio, czyli dyrektor sportowy Interu. No i sam Zieliński postrzega Inter jako idealny klub na tym etapie kariery, w którym może zaistnieć na arenie międzynarodowej. Dlatego też chciał zostać we Włoszech i w Serie A. Idealnie tutaj pasuje, a Inter w porównaniu do Napoli jest dla niego krokiem naprzód. Historia obu klubów i obecna tabela tylko to pokazują - mówi Alessandro Cavasinni, dziennikarz portalu fcinternews.it.
Zieliński wejdzie teraz do zupełnie innego środowiska. Przez lata w Napoli grał jako tzw. półskrzydłowy (z wł. mezzala) w formacji 4-3-3 lub jako ofensywny pomocnik (z wł. trequartista) w ustawieniu 4-2-3-1. Teraz w Interze będzie miał do czynienia z formacją 3-5-2, a jego głównym rywalem o miejsce w składzie będzie Ormianin Henrikh Mkhitaryan. - Zieliński idealnie pasuje do systemu, który preferuje trener Simone Inzaghi. Mkhitaryan przeżywa jednak w Interze kolejną młodość i nawiązuje do czasów gry w Borussii Dortmund czy Arsenalu, gdzie był świetny. Klub ma nadzieję, że tu w najbliższych miesiącach dojdzie do naturalnego przekazania pałeczki, biorąc pod uwagę różnicę wieku. W Interze wiedzą, że Zieliński jeszcze nie dobił do swojego sufitu - podkreśla Cavasinni.
W Neapolu też zdają sobie sprawę z tego, że dla Zielińskiego Inter jest dużym awansem sportowym w porównaniu do obecnego Napoli. - Obecnie nie ma lepszej drużyny we Włoszech od Interu. Piotr pasuje do tego środowiska, może tam wznieść się na wyżyny. W tym roku skończy 30 lat i będzie miał szansę gry w wielkim klubie. Inter pokazuje, że niezależnie od wieku każdy może być tam ważny. Dyrektor Giuseppe Marotta jest też ekspertem w transferach bez kwoty odstępnego, gdy piłkarzom kończą się kontrakty. Tak do Interu trafił Mkhitaryan, Andre Onana czy Marcus Thuram. Transfer Zielińskiego do Interu to przykład rynkowego zamachu stanu - mówi nam Vitale. Poza Zielińskim na podobnej zasadzie do Interu trafi Mehdi Taremi z FC Porto.
W Interze też nie obawiają się tego, że ten sezon jest dużo gorszy w wykonaniu Zielińskiego, nie tylko pod kątem liczb. - Piotr gra we Włoszech od wielu lat i zna tę ligę na wylot. Dlatego szybko się zaadaptuje w Mediolanie. Gra Interu jest powszechnie znana na świecie, na pewno podejście Inzaghiego do pracy miało duży wpływ na decyzję Zielińskiego. Z pewnością Zieliński musi się poprawić w grze defensywnej, ale jest dynamicznym i technicznym pomocnikiem, który ma dobre ostatnie podanie, dośrodkowania czy strzały sprzed pola karnego - mówi dziennikarz fcinternews.it, nawiązując do zalet i wad Polaka. W tym momencie podstawowy tercet pomocników w Interze tworzą wspomniany Mkhitaryan, Nicolo Barella oraz Hakan Calhanoglu. Z nimi często rotuje się Kristjan Asllani czy Davide Frattesi.
Inter pod wodzą Simone Inzaghiego stał się maszyną do zdobywania trofeów. Od lata 2021 roku, a więc od momentu zatrudnienia tego trenera, Inter wygrał dwa Puchary Włoch oraz trzy krajowe Superpuchary. W poprzednim sezonie dotarł też do finału Ligi Mistrzów, gdzie przegrał 0:1, ale grał jak równy z równym przeciwko Manchesterowi City. Teraz coraz więcej wskazuje na to, że w gablocie znów pojawi się puchar za mistrzostwo Włoch, a na koszulce Interu pojawi się druga gwiazda symbolizująca zdobycie 20 tytułów mistrzowskich. Można więc założyć z dużym prawdopodobieństwem, że Zieliński w nowym środowisku wzniesie w górę jeszcze niejedno trofeum.