Hellas Werona w ostatnich kilku latach - za kadencji Ivana Juricia oraz Igora Tudora - przestał być ligowym kopciuszkiem i stał się zespołem z TOP 10. Ale po odejściu Tudora wszystko się posypało. Rok temu Werona cudem uniknęła spadku, a w obecnym sezonie walczy o ligowy byt. Po 23 kolejkach ma zaledwie 18 punktów, czyli tyle samo co Cagliari, które znajduje się w strefie spadkowej.
Część kibiców była zawiedziona, że Karol Świderski, który jest ważnym ogniwem reprezentacji Polski, trafił do drużyny, która broni się przed spadkiem. Ale liga MLS na nikim we Włoszech nie robi wielkiego wrażenia. Wystarczy przypomnieć, że w styczniu do Udinese trafił Brenner, napastnik Cincinati, który miał jeszcze lepsze statystyki niż Polak z Charlotte.
Nie dość, że Hellas ma kłopoty na boisku, to także poza nim. Przede wszystkim brakuje pieniędzy, więc zimą Hellas pozbył się wielu ważnych graczy (m.in. Cyril Ngonge trafił za 18 milionów euro do Napoli, a Filippo Terracciano został kupiony za 4,5 mln euro przez Milan).
Świderski został wypożyczony na pół roku. - To będzie dla niego pierwszy krok, by udowodnić wartość, ale zarazem szalenie trudne wyzwanie. Będzie musiał przepychać się łokciami, ale jeśli się sprawdzi i będzie zdobywał bramki, to zwróci uwagę lepszych klubów i otrzyma ciekawsze propozycje - uważa Piotr Czachowski, który gościł w programie "Misja Sport".
Młodsi kibice kojarzą Czachowskiego jako komentatora Eleven Sports, ale starsi pamiętają go z boiska. Były zawodnik Legii Warszawa i Udinese został wybrany najlepszym polskim piłkarzem w 1991 roku.
- Cieszę się przy okazji, że nie trafia do Turcji, czy Grecji, a do jednej z pięciu najlepszych lig w Europie. Karol będzie musiał się jednak sporo napocić. To będzie szalenie trudne, by przebić się do wyjściowego składu. Każdy nowy zawodnik przychodzi tam z takim zamiarem, a miejsc do gry jest tylko jedenaście - podsumował Czachowski.
W minioną niedzielę Hellas mierzył się z mistrzem kraju, i choć prowadził 1:0 do 79. minuty, to ostatecznie przegrał 1:2. Świderski pojawił się na murawie w 60. minucie i był aktywny. Popisał się dwoma dobrymi podaniami i kilkoma próbami pressingu. W końcówce spotkania był nawet przewrócony w polu karnym Napoli, ale arbiter nie dopatrzył się faulu. W kolejnych tygodniach Świderski zapewne będzie grał od pierwszej minuty.