Arabia Saudyjska zeszłego lata rozbiła bank, jeśli chodzi o transfery czołowych piłkarzy. Do klubów tamtejszej Saudi Pro League udało się ich naprawdę wielu, a to dzięki gigantycznym pensjom, na które w Europie nie było szans. Szybko jednak okazało się, że pieniądze nie są najważniejsze w życiu. Coraz więcej graczy narzeka na to, co zastali na miejscu i po zaledwie pół roku myśli o powrocie. Do tego grona dołączył właśnie Sergej Milinković-Savić.
Serb po ośmiu latach gry w Lazio przeniósł się przed sezonem za 40 mln euro do Al-Hilal. Spisuje się tam naprawdę dobrze. W 22 meczach strzelił 9 goli i miał pięć asyst. Nie może też narzekać na brak towarzystwa. Szatnię dzieli m.in. z Neymarem, Malcolmem, Rubenem Nevesem czy swoim rodakiem Aleksandarem Mitroviciem. Mimo to nie jest zadowolony.
W stolicy Arabii Saudyjskiej Rijadzie w zeszły piątek gościło Lazio Rzym, które mierzyło się tam w półfinale Superpucharu Włoch z Interem Mediolan (przegrało 0:3). Jak poinformowało włoskie "Il Messeggero", Milinković-Savić z olbrzymim entuzjazmem odwiedził wówczas byłych kolegów. - Oczywiście, że tęsknię za grą w Lazio, nosiłem te barwy przez 8 lat, więc to normalne. Spotkałem ponownie kilku moich starych towarzyszy. Bardzo mi przykro z powodu dzisiejszej porażki, przyjechałbym do nich również w poniedziałek, gdyby dotarli do finału - powiedział.
Zdaniem portalu thelaziali.com Serb spotkał się także z trenerem klubu Maurizio Sarrim oraz prezydentem Claudio Lotito. Miał wówczas wyznać wprost, że chciałby wrócić do Lazio. Nie będzie to jednak takie proste, bo jego kontrakt z Al-Hilal obowiązuje do końca czerwca 2026 r., a Saudyjczycy już pokazali, że łatwo nie rezygnują z gwiazd.
W podobnej sytuacji, co były pomocnik Lazio znaleźli się też Roberto Firmino czy Karim Benzema. Oni również są rozczarowani Arabią, a media już wymieniały potencjalnych chętnych. Ostatnie doniesienia w przypadku tego drugiego, wskazują, że powinien zostać w Arabii na dłużej. Ewakuować się zdołał za to Jordan Henderson, który podpisał umowę z Ajaxem Amsterdam.