We włoskich rozgrywkach doszło do dojść niecodziennej sytuacji. Kilka dni temu odbył się mecz 1/8 finału Pucharu Włoch - Juventus aż 6:1 ograł u siebie Salernitanę. W niedzielę doszło do rewanżu, tylko że na szczeblu ligowym, a gospodarzem była ekipa z Salerno. Przebieg tej konfrontacji był całkowicie inny. To podopieczni Filippo Inzaghiego sensacyjnie wyszli na prowadzenie w 39. minucie. W dodatku całkowicie zasłużone. Druga połowa rozpoczęła się jednak dla nich fatalnie, gdyż czerwoną kartką za dwie żółte ukarany został strzelec gola Giulio Maggiore. Juventus wykorzystał grę z przewagą zawodnika. Wyrównał w 65. minucie za sprawą Samuela Illinga Juniora, a decydujący cios zadał doliczonym czasie gry. Do bramki trafił Dusan Vlahović.
Tradycyjnie całe spotkanie w bramce Bianconeri rozegrał Wojciech Szczęsny. Polak, mimo że nie zanotował czystego konta w starciu z czerwoną latarnią Serie A, to zebrał dobre noty od włoskiej prasy. "Niewiele może zrobić przy bramce. Decydujący przy strzale Bradaricia krótko po golu na 1:1 i kilka chwil później skutecznie przeszkadzający Simy’emu" - podkreśla "La Gazzetta dello Sport", która przyznała mu notę 6,5 - jedną z wyższych w ekipie gości. Wyżej oceniono jedynie Dusana Vlahovicia (7). Taką samą notę polskiemu bramkarzowi przyznała "Corriere dello Sport". "Jest czujny przy sytuacji Sambii, reaguje na Bradaricia: robi, co musi, z autorytetem" - czytamy.
Niestety na boisku w Salerno zdecydowanie gorzej zaprezentował się Arkadiusz Milik. Polski napastnik od dłuższego czasu ma problem z regularną grą, ale w niedzielę otrzymał aż pół godziny na zademonstrowanie swoich umiejętności. Skorzystać z faktu, iż kontuzjowany jest Moise Kean i Massimiliano Allegri nie miał wielkiego pola manewru na ławce rezerwowych. Natomiast w podstawowym składzie obok Dusana Vlahovicia wyszedł Kenan Yildiz. 18-latek trafiał do siatki w niedawnych starciach z Salernitaną oraz Frosinone, wyprzedzając Milika w hierarchii napastników.
29-letni Polak od "La Gazzetty dello Sport" otrzymał notę 5,5 - najgorszą ze wszystkich zmienników. "Niegroźny i nieprecyzyjny w strzałach, a to poważny zarzutów, bo Allegri ustawia go centralnie, aby wzmocnić dość przygnębiony atak" - czytamy na łamach najpopularniejszego włoskiego dziennika sportowego. Milik w pół godziny oddał dwa strzały: jeden z nich był celny. Zanotował 13 kontaktów z piłką. "Zapewnił większą liczebność w ataku, ale popełnia zbyt wiele błędów" - stwierdził portal tuttomercatoweb.com. Na ocenę 5,5 w dziesięciopunktowej skali zasłużył także według "Corriere dello Sport" oraz "Eurosportu", które zgodnie znały, że Polak nie wykorzystał swojej szansy. "Nie daje odpowiedniego impulsu" - zaznaczają. Arkadiusz Milik na gola czeka od 7 października. W tym sezonie tylko dwa razy trafiał do siatki rywali.
W tym spotkaniu pełne 90 minut w barwach Salernitany rozegrał także Mateusz Łęgowski. 20-letni środkowy pomocnik zanotował naprawdę przyzwoity występ. "Świetny drwal" - podkreśla "La Gazzetta dello Sport", przyznają mu notę 6,5. Ma to pozytywny kontekst, gdyż Polaka doceniono za walkę w środku pola. "Kontaktów z piłką niewiele, ale dużo zyskuje biegając i atakując. Działa za dwóch" - czytamy. "Polak walczy przez 90 minut w środku, nie oszczędzając się" - to już "Eurosport", który dał mu "szóstkę".
Dzięki temu zwycięstwu Juventus utrzymuje się tuż za plecami liderującego Interu, do którego traci trzy punkty. Natomiast Salernitana dokładnie w połowie sezonu jest ostatnia, ale ma tylko trzy punkty straty do pierwszego bezpiecznego miejsca, które zajmuje Cagliari.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!