Trudno ustalić obecną hierarchię w obronie reprezentacji Polski. Powołań nie otrzymuje już wieloletni lider - Kamil Glik. A podczas październikowego zgrupowania zabrakło także Jana Bednarka, który wrócił dopiero w listopadzie. Michał Probierz postawił na rezerwowego Arsenalu Jakuba Kiwiora, Patryka Pedę z trzecioligowego SPAL, oraz Tomasza Kędziorę (PAOK Saloniki). Szanse otrzymywali też Mateusz Wieteska oraz Bartosz Bereszyński, choć akurat obrońcy Empoli zabrakło na ostatnim zgrupowaniu.
Kibice, którzy regularnie śledzą Serie A, domagali się także powołania dla Pawła Dawidowicza z Hellasu Werona. Probierz postawił na trzech stoperów, a w taktyce z trójką środkowych obrońców jest istotne, by co najmniej jeden z nich potrafił płynnie rozpocząć akcję dokładnym podaniem, czasem nawet z pominięciem drugiej linii. Dawidowicz, który kiedyś grał na pozycji defensywnego pomocnika bądź cofniętego rozgrywającego, potrafi płynnie wznowić grę długim podaniem.
Problem w tym, że bardzo często łapie kontuzje. Polak pojawił się w Weronie w 2019 roku i od tego czasu złapał już kilkanaście urazów mięśniowych. Na początku listopada Hellas przegrał 1:3 z Monzą, a Dawidowicz opuścił boisko po 30 minutach. Ale już wrócił do zdrowia.
W niedzielę rozegrał mecz z Fiorentiną (0:1), pojawiając się na murawie w 63. minucie. Wchodząc na boisko można napisać, że dosłownie... powąchał murawę. Nawet oficjalne konto Serie A na Twitterze opublikowała z tego filmik z komentarzem: "Ale w jakim celu?".
Po 16 kolejkach Serie A liderem jest Inter Mediolan, a Hellas zajmuje dopiero przedostatnie miejsce i traci punkt do Udinese, które jest na 17., bezpiecznym miejscu.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!