Romelu Lukaku ma bardzo bogate CV. Grał już dla Anderlechtu, Chelsea, Evertonu, Manchesteru United oraz Interu, a obecnie jest zawodnikiem Romy. Poprzedni sezon spędził na wypożyczeniu w Mediolanie. Jesienią grał słabo i nękały go kontuzje, ale wiosną odzyskał formę i przyczynił się do awansu Interu do finału Ligi Mistrzów, gdzie lepszy okazał się Manchester City. Koniec końców Belg zakończył rozgrywki z 14 bramkami i 1 lipca wrócił do Chelsea, która w 2021 roku zapłaciła Interowi za niego 113 milionów euro, jednak rok temu bez żalu go oddała na wypożyczenie.
Inter chciał wykupić Lukaku, ale napastnik był za drogi. Londyńczycy nie dogadali się też się z Juventusem i zawodnik nieoczekiwanie trafił na wypożyczenie do Romy. Belg błyskawicznie stał się kluczowym zawodnikiem, tworząc świetny duet z Paulo Dybalą. Licząc mecze Serie A i Ligę Europy, rozegrał 15 spotkań i strzelił dziewięć goli.
W czwartek będzie mógł powiększyć swój dorobek w Lidze Europy, gdzie Roma zmierzy się ze szwajcarskim Servette. Przygotowując się do tego meczu, piłkarz usłyszał o przykrym incydencie, o którym wspomina "Corriere dello Sport".
"Niemiła niespodzianka dla Lukaku" - pisze włoski dziennik.
"Podczas gdy Belg przygotowuje się do wyjazdowego meczu Ligi Europy z Romą, z jego domu dociera historia, która go nie ucieszy. Kilka dni temu nieznani sprawcy zniszczyli kilkumetrowy baner z podobizną Lukaku. Baner był użyty podczas obozu juniorów piłkarskiego klubu Lierse. Na plakatach byli przedstawieni absolwenci akademii, którzy zrobili kariery" - czytamy.
Lierse odniosło się do przykrego incydentu. "Klub wyraża ubolewanie z powodu zaistniałych faktów i ma nadzieję, że policja będzie w stanie namierzyć sprawców dzięki nagraniom z monitoringu" - czytamy w oświadczeniu.
Lukaku występował w Lierse w latach 2004-06 i strzelił - uwaga, uwaga - 128 goli, choć rozegrał zaledwie 68 meczów. Szalone liczby miał także w akademii Anderlechtu, gdzie zdobył 131 bramek w 93 spotkaniach.