Torino, Udinese Calcio, Napoli, Juventus, Sampdoria - to część piłkarskiego CV Fabio Quagliarelli, który grał na seniorskim poziomie przez ponad 20 lat. Niemal wszystkie triumfy w karierze święcił z Juventusem, z którym wygrał trzy mistrzostwa Włoch, a także dwa krajowe Superpuchary. Zagrał też 28 meczów dla reprezentacji Włoch, dla której strzelił osiem goli i wystąpił na Euro 2008 oraz mistrzostwach świata w 2010 roku.
Największym jego indywidualnym sukcesem był tytuł króla strzelców Serie A w sezonie 18/19. Wtedy udało mu się strzelić 26 goli, przez co wyprzedził m.in. Krzysztofa Piątka (22 gole), Cristiano Ronaldo (21 goli) czy Arkadiusza Milika (17 goli). We Włoszech był określany "specjalistą od pięknych bramek". Więcej goli w karierze jednak już nie strzeli.
Quagliarella rozmawiał ze Sky Italia w trakcie listopadowej przerwy reprezentacyjnej. 40-letni napastnik poinformował, że zdecydował się zakończyć karierę. - Jestem zmuszony zakończyć karierę. Nie mam teraz klubu, ale mój stan fizyczny jest niedopuszczalny do tego, by wrócić do grania na boisku. Co dalej? Będę miał dużo czasu na to, by zrozumieć i zdecydować, jaką ścieżkę obrać - powiedział. Niewykluczone, że jego przyszłość będzie związana z włoskim Sky, gdzie mógłby zostać jednym z ekspertów telewizyjnych.
Quagliarella zagrał 717 meczów w profesjonalnej karierze, w których strzelił 238 goli i zanotował 62 asysty. Aż 182 bramki zdobył na poziomie Serie A, co daje mu 14. miejsce w klasyfikacji wszech czasów - przed nim jest m.in. Gabriel Batistuta czy Alessandro Del Piero. Najwięcej bramek w lidze włoskiej zdobyli Silvio Piola (274) i Francesco Totti (250). Jedynym aktywnym zawodnikiem w czołówce pozostaje Ciro Immobile, który strzelił 197 goli.
W trakcie kariery piłkarskiej Quagliarella musiał zmagać się ze stalkerem. Był nim Raffaele Piccolo, który przez lata był "przyjacielem rodziny" i policjantem. "Będąc w Neapolu, musiał oglądać się na każdym kroku. W jednym z setek listów, które otrzymał, zastraszano go, że jeśli dalej będzie kręcił się po okolicy, to skończy spacer z połamanymi nogami. Historia Fabio Quagliarelli to gotowy scenariusz na film" - pisał w 2018 roku Dawid Szymczak, dziennikarz Sport.pl.