Trudno dziś ustalić hierarchię w obronie reprezentacji Polski. Ostatnio powołania nie otrzymał dotychczasowy lider - Kamil Glik. A podczas październikowego zgrupowania zabrakło także Jana Bednarka. Michał Probierz postawił na rezerwowego Arsenalu Jakuba Kiwiora, Patryka Pedę z trzecioligowego SPAL, oraz Tomasza Kędziorę (PAOK Saloniki). Powołani zostali także Mateusz Wieteska oraz Bartosz Bereszyński.
Ci, którzy regularnie śledzą Serie A, domagali się także powołania dla Pawła Dawidowicza. Probierz postawił na trzech stoperów, a w taktyce z trójką środkowych obrońców jest kluczowe, aby co najmniej jeden z nich potrafił płynnie rozpocząć akcję dokładnym podaniem, czasem nawet z pominięciem drugiej linii. Dawidowicz, który kiedyś grał na pozycji defensywnego pomocnika bądź cofniętego rozgrywającego, potrafi płynnie wznowić grę długim podaniem.
Niedawno pokazał to w meczu z Juventusem, w którym grał bezbłędnie do 90. minuty, ale w doliczonym czasie gry był zamieszany w straconego gola i Hellas przegrał 0:1
28-letni Dawidowicz miał szanse zrehabilitować się za swój błąd w niedzielę, ale nie dotrwał do końca pierwszej połowy i wszystko wskazuje, że znowu przez uraz ominie zgrupowanie. Już w 25. minucie starcia z Monzą Dawidowicz zasygnalizował trenerowi chęć zmiany. Wyglądało to na uraz mięśniowy, najprawdopodobniej mięśnia czworogłowego. Jeśli stoper naderwał mięsień, to może go czekać nawet kilkutygodniowa przerwa. Jeśli zerwał, to wielomiesięczna przerwa. Pozostaje liczyć, że to jedynie lekkie naciągnięcie, ale ten scenariusz jest pewnie najmniej prawdopodobny, bo grymas bólu na twarzy Polaka był widoczny.
To już 12. kontuzja, odkąd Dawidowicz gra w Hellasie, a w Weronie pojawił się w 2019 roku.
Polacy zajmują dopiero trzecie miejsce w grupy E. Teraz muszą zwyciężyć z Czechami (17 listopada), a także liczyć na stratę punktów Czechów z Mołdawią (20 listopada), jeśli wciąż chcą marzyć o bezpośrednim awansie na Euro. W przeciwnym razie czeka ich występ w barażach.
Dawidowicz ma na koncie osiem meczów w reprezentacji.