Arkadiusz Milik dostał dużą szansę od Michała Probierza, ale kompletnie jej nie wykorzystał. Napastnik był jednym z najbardziej krytykowanych graczy reprezentacji Polski. Nasz serwis wystawił mu za mecze z Wyspami Owczymi i Mołdawii oceny 1+ oraz 2+. Niektórzy mają już dość. Radosław Kałużny zastanawia się nad przyszłością tego gracza w kadrze.
Po powrocie ze zgrupowania reprezentacji Milik dostał szansę od Massimiliano Allegriego w pierwszym składzie Juventusu w meczu z AC Milan. Taka sytuacja w tym sezonie zdarzyła się dopiero drugi raz. Zazwyczaj napastnik jest rezerwowym, który wchodzi jedynie na końcówki spotkań. Wcześniej w wyjściowej jedenastce wystąpił tylko w spotkaniu z Lecce, w którym zresztą zdobył bramkę.
W starciu z Milanem Milik gola nie zdobył, a włoskie media nie oceniły tego występu zbyt dobrze. Dostał w nich przeciętne oceny, a "Tuttomercato" choć doceniło jego pracę na boisku, to stwierdziło, że "zmienilibyśmy jego, a nie Keana". Milik zszedł z boiska 22 minuty później niż Włoch.
Z takimi ocenami na pewno nie zgadza się Massimiliano Allegri. Szkoleniowiec Juventusu chwilę po zakończeniu spotkania bardzo chwalił napastnika reprezentacji Polski.
- Jestem zadowolony z nich obu (Vlahovicia i Chiesy przyp.red.), a także z Milika i Keana, którzy rozegrali świetny mecz - stwierdził.
Więcej podobnych treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Pozostaje tylko mieć nadzieję, że skoro Allegri jest tak zadowolony z gry Arkadiusza Milika, to da mu szansę od pierwszej minuty również w najbliższej kolejce, w meczu z Hellasem Werona. Jeżeli Milik ma grać w reprezentacji Polski, to dobrze, żeby regularnie występował w klubie. Do tej pory w ośmiu meczach zebrał zaledwie 263 minuty. W tym czasie zdobył dwie bramki i zanotował jedną asystę.