W poprzednim sezonie, a zwłaszcza jesienią, Arkadiusz Milik był bardzo ważnym ogniwem Juventusu. Polak zdobył dziewięć bramek, siedem w Serie A i dwa w Lidze Mistrzów. Były napastnik Ajaksu, Napoli czy Marsylii mógł liczyć na częstą grę, bo problemy zdrowotne mieli inni ofensywni gracze jak: Dusan Vlahović czy Federico Chiesa. No i Juventus grał na kilku frontach. Ale latem sytuacja się diametralnie zmieniła, bo nie dość, że Stara Dama została wykluczona z europejskich pucharów, to w dodatku Serb i Włoch wrócili do wysokiej dyspozycji.
Po pięciu kolejkach Serie A Milik miał na koncie zaledwie 63 minuty rozegrane, a w tym czasie udało mu się zanotować tylko asystę. Ale we wtorek - w starciu ze słabiutkim Lecce - wreszcie dostał szansę od pierwszej minuty. No i ją wykorzystał, strzelając gola na wagę trzech punktów. Kilka dni później jednak z powodu kontuzji łydki pauzował w trakcie meczu z Atalantą (0:0). Wrócił na sobotnie derby z Torino, które rozpoczął na ławce. Wszedł w przerwie i pokazał, że jest w dobrej dyspozycji.
Na początku drugiej połowy bramkę dla Juventusu zdobył Federico Gatti. Kwadrans rzut rożny wykonał Filip Kostić, dośrodkował wprost na głowę Polaka, a ten wykorzystał złe zachowanie Vanji Milinkovicia-Savicia, bramkarza Torino i trafił na 2:0.
- Rezerwowi zawsze muszą być gotowi do gry. Wiem, że to nie jest łatwe dla tych, co zaczynają na ławce. Musimy jednak pomagać, gdy coś nie wychodzi. A napastnik musi strzelać gole, bo wtedy nabiera pewności siebie i może pomóc drużynie. Wszystko zaczyna się w głowie. Jestem szczęśliwy, kiedy strzelam gole. Tym bardziej że w ostatnim czasie mniej trenowałem przez kontuzje - wyjaśnił Milik na antenie włoskiego DAZN.
- Moja gra nieco zmienia się w zależności od tego, z kim gram. Jeśli moim partnerem jest Dusan Vlahović lub Moise Kean, to trener prosi mnie, bym grał nieco głębiej i pomagał w budowaniu akcji. A kiedy obok biega Federico Chiesa, to występuję bardziej w roli środkowego napastnika. Nie mam jednak żadnych preferencji. Robię to, o co prosi mnie trener, zawsze starając się wypaść dobrze - mówił Milik.
Po ostatnim gwizdku to jednak obrońca Bremer został wybrany graczem meczu.
- Zasłużył na to, bo rozegrał świetny mecz i jest zawodnikiem, który reprezentuje bardzo wysoki poziom. Cieszę się, bo wiem, ile dla niego znaczą derby - przyznał Milik. I tu warto otworzyć nawias, bo Bremer wcześniej grał dla Torino.
- Milik i Yildiz, po wejściu na boisko, spisali się dobrze i mogliśmy zmienić losy meczu, więc jestem zadowolony z chłopaków - dodał trener Massimiliano Allegri.
Juventus znowu wygrał w derbach. Torino czeka na wygraną z lokalnym rywalem od 26 kwietnia 2015 r. "Stara Dama" ma już 17 punktów i jest na trzecim miejscu w tabeli, a Torino z dziewięcioma punktami jest 12. W następnej kolejce zespół Milika i Szczęsnego zmierzy się z Milanem (22 października).
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!