Mecz Atalanty z Juventusem nie był najciekawszym spotkaniem tego weekendu w Serie A. 0:0 to sprawiedliwy wynik, choć na zwycięstwo bardziej zasługiwała drużyna Atalanty. Drużynę gości przed porażką uchronił świetny Wojciech Szczęsny.
Atalanta w tym meczu oddała 15 strzałów, ale tylko dwa z tych uderzeń były celne. Jedno z nich - z rzutu wolnego - było jednak naprawdę udane. Piłka uderzona przez Luisa Muriela zmierzała idealnie pod poprzeczkę. Polski bramkarz jakimś cudem dał radę zbić uderzenie kolumbijskiego napastnika. Po meczu formą Szczęsnego zachwycał się trener Massimiliano Allegri.
W samych superlatywach wypowiadali się też o nim zagraniczni dziennikarze. "Poleciał niczym Superman", "jak bohater w pelerynie" - czytaliśmy. Dziennikarze zapytali więc samego bramkarza, jak udało mu się obronić - wydawałoby się - idealny strzał. Odpowiedź mogła zdziwić.
- Nie wiem, jak to obroniłem. Nie wiem też jakim cudem wpuściłem gola Laurentiego. To była ważna interwencja po meczu z Sassuolo - mówił w rozmowie z DAZN. Szczęsny odniósł się do ostatniego spotkania ligowego, w którym Juventus zaliczył katastrofalny występ, a Polak był obwiniany za stracone bramki. Juventus przegrał wtedy 2:4. Szczęsny podsumował też dzisiejszy mecz. - Żałuję, że nie wracamy z trzema punktami, ale to i tak jest bardzo ważny punkt - stwierdził.
Więcej podobnych treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Po rozegraniu siedmiu meczów Juventus ma 14 punktów i zajmuje 4. miejsce w tabeli Serie A. Do liderującego Interu traci 4 punkty. Wojciech Szczęsny zagrał w pięciu spotkaniach ligowych, w których stracił pięć goli. Trzykrotnie zachowywał czyste konto. W następnej kolejce Juventus zmierzy się z Torino FC w derbach Turynu. To spotkanie odbędzie się w sobotę 7 października o godzinie 18:00.