"Maślane ręce" - tak komentatorzy określili przed tygodniem interwencje Wojciecha Szczęsnego w przegranym 2:4 meczu z Sassuolo. Polski bramkarz nie pomógł wtedy swojemu zespołowi i przyczynił się do porażki, co skrzętnie odnotowały włoskie media. "Szczęsny ma wynik na sumieniu. Katastrofalny błąd przy golu Lauriente. Niegroźny strzał zamienił się w bramkę" - oceniał tamtejszy Eurosport.
Massimiliano Allegri konsekwentnie stawia na polskiego bramkarza, który pokazywał, że potrafi podnieść się po słabszych momentach. W środku tygodnia zachował czyste konto w wygranym przez Juventus 1:0 meczu z Lecce, a w niedzielny wieczór znalazł się w pierwszym składzie w wyjazdowym spotkaniu z Atalantą.
Chociaż to gospodarze przeważali w tym meczu, co przez całe spotkanie obie drużyny oddały zaledwie pięć celnych strzałów - dwa Atalanta, a trzy Juventus. Przy jednym z uderzeń rywali Szczęsny musiał wznieść się na absolutne wyżyny umiejętności bramkarskich i fizycznych.
W 74. minucie Atalanta miała rzut wolny, do którego podszedł Luis Muriel. Kolumbijczyk oddał fantastyczne uderzenie, ale genialną paradą popisał się Wojciech Szczęsny, który zbił to uderzenie na poprzeczkę. "Coś niesamowitego. To była cudowna, fenomenalna interwencja" - zachwycał się komentujący to spotkanie Patryk Mirosławski. Napastnik Atalanty aż nie mógł uwierzyć, że jego uderzenie nie zamieniło się na gola.
Więcej takich informacji znajdziesz na Gazeta.pl
Interwencję polskiego bramkarza na konferencji prasowej komplementował trener Juventusu Massimiliano Allegri. - To była fantastyczna interwencja. Wy w niego wątpicie, ale Szczęsny jest jednym z najlepszych bramkarzy w Europie.
Po tym remisie Juventus zajmuje czwarte miejsce w tabeli Serie A i traci cztery punkty do pierwszego Interu. Dla Wojciecha Szczęsnego był to piąty występ w tym sezonie. Zachował w nich trzy czyste konta i wpuścił pięć bramek.