Włosi napisali, jak Polak zagrał w Serie A. Wszystko na oczach Probierza

W trakcie pierwszej konferencji prasowej, w roli selekcjonera reprezentacji Polski, Michał Probierz zapowiedział, że w trakcie tego tygodnia odwiedzi trzech potencjalnych reprezentantów. Jednym z nich był Paweł Dawidowicz, który w weekend grał przeciwko Milanowi (0:1). Mimo porażki z faworytem polski defensor był bardzo przyzwoicie oceniany przez włoskie media. "Walczył jak lew z każdym" - piszą tamtejsi dziennikarze.

Od 20 września Michał Probierz jest selekcjonerem reprezentacji Polski. Dotychczasowy opiekun kadry do lat 21 ma za zadanie awansować na mistrzostwa Europy, bezpośrednio lub poprzez baraże. Podczas październikowego zgrupowania biało-czerwoni zagrają na wyjeździe z Wyspami Owczymi (12.10, godz. 20:45) i na własnym stadionie z Mołdawią (15.10, godz. 20:45). W trakcie pierwszej konferencji prasowej Probierz zdradził swoje plany przed zgrupowaniem. - Jutro idę na mecz Legii, a w weekend lecę do Włoch obejrzeć Mateusza Łęgowskiego, Pawła Dawidowicza i Mateusza Wieteskę - przekazał selekcjoner.

Zobacz wideo Probierz się wzrusza? "Nie jestem chłodnym sukinsynem"

Probierz oglądał reprezentanta Polski. Włoskie media podkreślają. "Walczył jak lew"

Spotkanie Milanu z Hellasem rozpoczęło się z półgodzinnym opóźnieniem ze względu na niesprzyjające warunki atmosferyczne w Mediolanie, w tym gradobicie. Ostatecznie mecz udało się rozegrać. W nim Milan wygrał 1:0 po golu Rafaela Leao w ósmej minucie. Dawidowicz wyszedł w podstawowym składzie Hellasu i zagrał 90 minut. Selekcjoner reprezentacji Polski ma zatem dobry materiał do analizy przed ogłoszeniem konkretnej listy powołań na październikowe mecze. A jak Dawidowicza oceniły włoskie media?

Dziennikarze zwykle przyznawali graczowi Hellasu notę 6-6,5 w skali 1-10. I był zdecydowanie w czołówce spośród piłkarzy gości. "Jego stan był wątpliwy w przeddzień meczu, ale udało mu się zagrać i robił różnicę w kryciu. Długo radził sobie z Christianem Pulisiciem, brał czasem na siebie Tijianiego Reijndersa. Pod koniec wyraźnie słabszy: o mało nie pokonał własnego bramkarza" - pisze włoski oddział Eurosportu nawiązując do sytuacji, gdy Dawidowicz uprzedził Lorenzo Montipo przed interwencją i miał przed sobą pustą bramkę.

"Był bardzo solidny we wszystkich swoich interwencjach" - czytamy na portalu calciomercato.com. "Paweł walczył jak lew z każdym, kto chciał go minąć. Nie był nieskazitelny w swojej grze, ale był bardzo uważny w obronie. W ostatnich minutach starł się z Rubenem Loftus-Cheekiem, ale szybko zapanował spokój" - uważa dziennik "L'Arena". "Robi swoje z należytą starannością, a także ma tę zaletę, że nie popełnia żadnych rażących błędów. Angażuje się w pojedynki z rywalami bez obawy, że w nich przegra" - czytamy w serwisie fantacalcio.it. "Rozbroił Oliviera Giroud przy współudziale kolegów" - dodaje "Sport Mediaset".

Dawidowicz jest piłkarzem Hellasu od lata 2018 roku, najpierw na zasadzie wypożyczenia z Benfiki, a potem po wykupieniu za 3,5 mln euro. W tym czasie zagrał 129 meczów, w których strzelił cztery gole i zanotował jedną asystę. Jedyne trafienie w tym sezonie miało miejsce w starciu z Ascoli (3:1) w pierwszej rundzie Pucharu Włoch.

Do tej pory Dawidowicz zagrał osiem meczów w reprezentacji Polski. Po raz ostatni wystąpił w podstawowym składzie 15 listopada 2021 roku w meczu z reprezentacją Węgier (1:2) w ramach eliminacji do mundialu w Katarze. Niewykluczone, że teraz Probierz powoła go na październikowe mecze z Wyspami Owczymi i Mołdawią.

Więcej o: