Poza wyrokiem sądu apelacyjnego i odjęciem 10 punktów, członków zarządu Juventusu w czerwcu czekają kolejne procesy. Sprawie bacznie przygląda się londyńska Chelsea, która chciałaby sprowadzić do siebie Wojciecha Szczęsnego.
Angielski klub chciałbym skorzystać na chaosie trwającym od dłuższego czasu w Juventusie. Turyńczycy w styczniu tego roku zostali ukarani 15 ujemnymi punktami za oszustwa finansowe, takie jak sztuczne zawyżanie opłat transferowych, czy podawanie nieprawdziwych informacji na temat pensji piłkarzy. Wówczas odwołali się od kary, a sprawa została podana do ponownego rozpatrzenia. Na ten czas punkty wróciły na konto Juventusu, jednak jak się okazuje, nie na długo.
Federalny Sąd Apelacyjny nie miał litości i ponownie zadecydował o odjęciu punktów, tym razem 10. W związku z tym klub Szczęsnego spadł w tabeli z drugiego na aż siódme miejsce. Ponadto w ubiegłym tygodniu Juventus odpadł z Ligi Europy, przegrywając w półfinale z Sevillą 3:2 w dwumeczu.
Gdyby tego było mało, Giuseppe Chine, prokurator generalny Włoskiego Związku Piłki Nożnej, poinformował niedawno klub o kontynuacji dochodzenia w sprawie przekrętów finansowych. Chine oskarża członków zarządu Juventusu (Andreę Agnelliego, Pavla Nedveda, Fabio Paraticiego, Federico Cherubiniego, Giovanniego Mannę, Paolo Morgantiego i Stefano Braghiniego) o pogwałcenie czwartego punktu sportowego kodeksu karnego, mówiącego o tym, że każda osoba, która prowadzi działalność o charakterze m.in. decyzyjnym czy organizacyjnym, jest zobowiązana do stosowania się do zasad lojalności, prawidłowości i uczciwości we wszelkich sprawach związanych z działalnością sportową. Proces sądowy Juventusu w tej sprawie ruszy już w czerwcu.
Ostro o grze zespołu wypowiedział się sam Szczęsny, który stwierdził, że jedyne zastrzeżenia piłkarze włoskiego klubu mogą mieć tylko do swojej gry. - W ten sposób nie gra się półfinałów rozgrywek europejskich. Sami wyrzuciliśmy się z Ligi Europy. To było niedopuszczalne - powiedział podczas pomeczowego wywiadu. W mały konflikt z nim wszedł szkoleniowiec Juventusu, Massimiliano Allegri. - Nie wiem, co powiedział Wojtek, ale może pomylił kilka słów, nie znając dobrze języka włoskiego - zareagował na słowa Polaka trener.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl
Biorąc pod uwagę wszystkie te aspekty, zarówno sportowe, jak i prawne, możliwe, że Szczęsny będzie chciał zmienić otoczenie. Jak informuje portal calciomercato.com, Chelsea chciałaby u siebie reprezentanta Polski, aby zwiększyć konkurencję w bramce. Obecnie najczęściej między słupkami londyńskiego klubu stoi Hiszpan Kepa Arrizabalaga, a na ławce znajduje się Senegalczyk Edouard Mendy. Jeśli plan ze Szczęsnym nie wypali, 12. w tabeli Premier League Chelsea ma zwrócić się w stronę Andre Onany. Kameruńczyk na co dzień występuje w Interze Mediolan.