Przemysław Wiśniewski ma za sobą premierowe trafienie w Serie A. Stoper Spezii nie mógł sobie wymarzyć lepszego momentu na taką bramkę, niż mecz z ustępującym mistrzem Włoch AC Milanem. Spezia wygrała 2:0 i dalej zachowuje szanse na utrzymanie się w najwyższej klasie rozgrywkowej.
Występ 24-latka z Milanem został doceniony przez włoskie media. "To nie tylko gol, który dla Spezii był kluczowy, ale także świetna gra w defensywie. Uważny z tyłu i groźny w ataku. Sobota do zapamiętania" - tak mecz w wykonaniu Wiśniewskiego ocenił włoski Eurosport.
W niedzielny poranek Przemysław Wiśniewski udzielił wywiadu Kanałowi Sportowemu. Opowiedział o wrażeniach i radości po cennym zwycięstwie. Nie mogło się obyć bez celebracji. - Coś tam poświętowaliśmy z tatą i znajomymi, więc nie jest źle - powiedział na początku rozmowy, odnosząc się do wrażeń po meczu z Milanem.
- Gdzie jest tata? Pokaż tatę - zachęcał prowadzący wywiad Mateusz Borek. Po chwili przed kamerą pojawił się były obrońca Górnika Zabrze, Jacek Wiśniewski. Stało się wówczas jasne, że panowie poprzedniego dnia hucznie świętowali. Ojciec piłkarza Spezii z trudem mówił. Ewidentnie zdarł struny głosowe, zapewne krzycząc po golu syna. - Wczoraj mnie gdzieś zabrał, przepraszam - zdołał tylko powiedzieć.
Więcej takich informacji znajdziesz na Gazeta.pl
- Dobrze, że wygraliśmy z tym Milanem. Gdyby dzisiaj Verona wygrała, to mogłoby być wszystko zakopane i byśmy do końca sezonu grali o frytki z ketchupem. Ale wygraliśmy i udało nam się złapać oddech - powiedział Wiśniewski o sytuacji Spezii w tabeli Serie A.
- Nie mamy w tej sytuacji żadnego komfortu w lidze. Przez ostatnich 12 kolejek wygraliśmy tylko z Interem i Milanem. Nie wiem, co się zmieniło. Wczoraj wreszcie widziałem drużynę, która chce wygrać, a nie indywidualistów, którzy chcą coś dla siebie ugrać - dodawał stoper włoskiego klubu. - Widziałem na treningach zawodników, którzy chcą grać pod siebie. My, Polacy (w klubie grają także Bartłomiej Drągowski, Szymon Żurkowski i Arkadiusz Reca - przyp.red.) rozmawialiśmy o tym w szatni i chcieliśmy to zmienić - tłumaczył.
Wiśniewski został zapytany też przez Mateusza Borka, jak wyglądają jego relacje z pozostałymi Polakami, występującymi w Spezii. - W szatni trzymamy się razem. Żurkowski jest moim sąsiadem. Czy złapał się na świętowanie? Coś tam się złapał... Pozostała dwójka mieszka w innej dzielnicy, więc trochę mamy do siebie. Ale w szatni ciągle trzymamy się razem. Jeśli trzeba to z czegoś się śmiejemy, albo coś komentujemy. Nikt nas na szczęście nie rozumie, więc możemy mówić, co chcemy - powiedział Wiśniewski zapytany o relacje między Polakami w Spezii.
Przemysław Wiśniewski trafił do tego klubu zimą bieżącego roku z Venezii za 4 miliony euro. Od tego momentu rozegrał w Serie A 11 spotkań, w których strzelił gola. Na trzy kolejki przed końcem sezonu Spezia zajmuje 18. miejsce w tabeli i ma tyle samo punktów (30), co 17. Hellas Verona.