Główny architekt sukcesu Napoli może odejść do Juventusu. "Numer jeden"

Cristiano Giuntoli, dyrektor sportowy Napoli, jeden z ojców ostatniego sukcesu, może trafić do Juventusu. - Włoch to cel numer jeden turyńczyków - przekonuje Nicolo Schira, włoski dziennikarz sportowy.

Napoli w pięknym stylu zdobyło mistrzostwo Włoch, choć przed sezonem eksperci typowali, że zespół trenera Luciano Spallettiego może mieć problemy z awansem do Ligi Mistrzów. I trudno było się dziwić, bo latem odeszli: David Ospina (podstawowy bramkarz), Kalidou Koulibaly (lider defensywy), Fabian Ruiz (ważny pomocnik), Dries Mertens (najlepszy strzelec w historii klubu) oraz Lorenzo Insigne (kapitan). Dyrektor sportowy Napoli, 51-letni Cristiano Giuntoli spisał się na medal. I to złoty. Ospinę godnie zastępuje dotychczas rezerwowy Alex Meret; w buty Senegalczyka błyskawicznie wszedł ściągnięty latem Kim Min-jae. Za Ruizem mało kto tęskni, bo świetnie spisuje się tercet pomocników: Zambo Anguissa, Stanislav Lobotka i Piotr Zieliński. Mertens był ulubieńcem trybun, ale trudno za nim płakać, gdy życiową formę osiągnął Victor Osimhen, najlepszy strzelec ligi. O Insigne też już nikt nie pamięta, bo na lewej flance błyszczy Chwicza Kwaracchelia.  

Zobacz wideo

Giuntoli może trafić do Juventusu

Giuntoli zaczynał karierę w Carpi, ale od 2015 roku pracuje w Napoli. Możliwe jednak, że jeden z głównych architektów sukcesu Napoli odejdzie tego lata, choć jego kontrakt obowiązuje do 30 czerwca 2024 roku.

- Priorytetem dla Juventusu jest podpisanie kontraktu z nowym dyrektorem sportowym na kolejny sezon. Głównym celem jest Cristiano Giuntoli. Juventus stara się go przekonać do opuszczenia Napoli po ośmiu latach - informuje Nicolo Schira, włoski dziennikarz sportowy.

Juventusowi niedawno zwrócono piętnaście punktów, które odebrano karnie, ale afera związana z kreatywną księgowością turyńczyków i tak wywróciła klub do góry nogami. Do dymisji podali się m.in. prezes Andrea Agnelli i wiceprezes Pavel Nedved. Giuntoli miałby być ważną postacią nowego projektu Juventusu.

Walka o Ligę Mistrzów

Na razie w Turynie myślą jednak tylko o awansie do Ligi Mistrzów, który może zapewnić albo wygrana w Lidze Europy (w półfinale czeka Sevilla), albo przez awans do TOP 4 Serie A. Na razie Juventus jest trzeci, ale jeśli wygra niedzielny mecz z Atalantą (początek o godz. 12.30), to będzie drugi.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.