W ostatnich pięciu spotkaniach Juventus nie pokazywał najlepszej formy, remisując dwa razy i przegrywając dwukrotnie. Mecz z 16. w ligowej tabeli Lecce był idealną okazją na przełamanie niekorzystnej serii i utrzymanie się na pozycji, gwarantującej udział w Lidze Mistrzów. Drużyna Massimiliano Allegriego wygrała 2:1 po bramkach Leandro Paredesa i Dusana Vlahovicia. Z kolei goście trafiali dwukrotnie, ale tylko bramka z rzutu karnego Assana Ceesaya została zaliczona.
Juventus i Wojciech Szczęsny mogli mieć problem już trzy minuty po rozpoczęciu spotkania. Do bramki gospodarzy meczu trafił Assana Cessay, ale sędziowie VAR słusznie dopatrzyli się spalonego i anulowali trafienie. Polski bramkarz kapitulował dopiero w 37. minucie, kiedy Cessay uderzał z rzutu karnego po zagraniu ręką Danilo. Szczęsny wyczuł strzelca i rzucił się w lewą stronę, ale zabrakło mu kilkanaście centymetrów, by odbić piłkę. W drugiej połowie bramkarz musiał odbijać strzał z dystansu Federico Baschirotto i popisał się świetnym refleksem przy uderzeniu głową z bliska w wykonaniu Cessaya.
Juventus utrzymał wynik do końca meczu, a Szczęsny zapracował na pozytywne noty we włoskich mediach. W skali od 1 do 10 królowała ocena 6,5, którą dostał m.in. od "La Gazetta dello Sport", włoskiego "Eurosportu", gazety "Repubblica" i portali Tuttomercatoweb, Calciomercato i Leggo.
"Wyczuł róg, ale nie obronił rzutu karnego. Dobry przy strzałach Hjulmanda i Ceesaya w pierwszej połowie i decydujący przy uderzeniach Baschirotto i Cessaya w drugiej" - czytamy w "La Gazetta dello Sport. Podobnie o Polaku pisze "Repubblica". "Nie udało mu się obronić rzutu karnego, ale świetnie interweniował przy strzale Cessaya. Dwa razy ratował Juventusowi wynik" - przekonują włosi.
Obszerniej o Szczęsnym napisał Eurosport. "Trochę interwencji na refleksie i sporo pozycjonowania. Miał sposób na Cessaya. W ważnym momencie obronił jego strzał głową. Był dla Juventusu niezwykle ważnym elementem" - oceniono 33-latka.
Na dobrym wyczuciu strzelca rzutu karnego skupiają się także inne media, ale podkreślają pewność Polaka i skuteczność w innych sytuacjach. "W drugiej połowie miał sporo pracy i za każdym razem był skuteczny" - pisze Tuttomercatoweb, a Calciomercato dodaje: "Oprócz rzutu karnego miał wszystko pod kontrolą". "Podczas karnego nie sprawił cudu. W innych sytuacjach był we właściwym miejscu o właściwym czasie" - podsumowuje natomiast leggo.it.
Dla Wojciecha Szczęsnego mecz z Lecce był 34 w tym sezonie we wszystkich rozgrywkach. Reprezentant Polski wyciągał piłkę z siatki 32 razy, ale aż 17 razy zachowywał czyste konto. Jego drużyna obecnie zajmuje trzecie miejsce w tabeli Serie A i ma na koncie 63 punkty. Ta pozycja gwarantuje im udział w kolejnej edycji Ligi Mistrzów.
Nie wiadomo jednak, czy w przypadku awansu dostanie prawo na grę w elitarnych rozgrywkach. UEFA nadal prowadzi śledztwo w sprawie nieprawidłowości finansowych w klubie z Turynu. Europejska federacja czeka na decyzję włoskiej prokuratury i do końca czerwca chciałaby powołać specjalną komisję do spraw finansowego fair play.