Latem zeszłego roku Leandro Paredes przeniósł się na zasadzie wypożyczenia z PSG do Juventusu. Pomocnik nie może uznać pobytu w Turynie za udany. Gra niewiele, a gdy już pojawia się na boisku, to jego występy stoją na bardzo niskim poziomie. Do tej pory rozegrał 25 meczów, ale tylko 11 razy wyszedł w pierwszym składzie.
"La Gazzetta dello Sport" donosi, że Argentyńczyk dał upust swojej frustracji spowodowanej brakiem regularnej gry podczas poniedziałkowego treningu. Dziennikarze donoszą, że Paredes najpierw bardzo agresywnie sfaulował Wojciecha Szczęsnego. Później poszedł o krok dalej. W trakcie zejścia do szatni pomocnik wdał się w kłótnię z trenerem Massimiliano Allegrim i zarzucił mu, że ten zbyt rzadko wystawia go w pierwszym składzie.
Chwilę później Paredes został uspokojony przez kolegów z drużyny, ale nie wziął udziału we wspólnym obiedzie z całym zespołem i wrócił do domu. "To były bardzo napięte chwile. Mistrz świata wyrzucił z siebie całą frustrację i rozczarowanie, które narastały w nim w ostatnim czasie" - czytamy w tekście. Dziennikarze zaznaczyli, że przyszłość Paredesa jest już jasna i zawodnik wróci po sezonie do PSG.
Więcej tego rodzaju treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Mimo odjęcia 15 punktów Juventus nadal liczy się w walce o awans do Ligi Mistrzów. Spowodowane jest to fatalną dyspozycją rywali, ale również dobrą formą ekipy z Turynu. Po 29 meczach zajmuje siódme miejsce w tabeli z dorobkiem 44 punktów. Do miejsc premiowanych grą w Lidze Mistrzów traci osiem punktów.
Paredes nie może jednak uznać bieżącego sezonu za całkowicie stracony. W grudniu wziął udział w mundialu i ostatecznie sięgnął z reprezentacją Argentyny po upragniony tytuł mistrza świata.