Mistrz ciętej riposty. Mourinho znowu to zrobił. Odbił "piłeczkę" perfekcyjnie

Antonio Cassano, wicemistrz Europy z 2012 roku, zaczepił Jose Mourinho. Ale nie był to dobry pomysł. Szkoleniowiec Romy odbił piłeczkę w swoim stylu.

Choć Antonio Cassano grał w Romie, Realu Madryt, Milanie i Interze to trudno określić go spełnionym piłkarzem. Były reprezentant Włoch osiągnął mniej, niż mógł, głównie przez brak profesjonalizmu. Po zakończonej karierze został telewizyjnym ekspertem, ale trudno go traktować poważnie. Z reguły jego wypowiedzi są bardzo kontrowersyjne. 

Zobacz wideo Po wygranej z ZSRR "Przegląd" ukazał się z poślizgiem

Ostatnio oberwało nawet Jose Mourinho. - Maurizio Sarri, trener Lazio, kocha futbol, a Jose Mourinho ma gdzieś piłkę. Niektórzy biorą Mourinho za nie wiadomo kogo, ale to Sarriego drużyny grają piękny futbol, a zespołu "Mou" w ogóle nie mają stylu - wypalił Cassano na antenie "Bobo TV".

Na ripostę Portugalczyka nie trzeba było długo czekać.

- Każdy ma prawo mówić, co chce. Ale Antonio? On jest zajęty zabawą, gdy inni pracują w piłce. Cassano grał dla Romy, Interu i Realu. I co? W Madrycie zapamiętano go tylko z powodu jego kurtki. Roma? Zdobył  z nią Superpuchar, ale akurat w tamtym meczu nie wystąpił. Inter? Z nim nawet pucharu Lombardii nie zdobył. Ja wygrywałem z Interem, Realem i Romą. On może mieć ze mną problem, ale ja nie mam problemu z nim. Powiem Cassano tylko jedno: ostrożnie, Antonio, masz 40 lat, a ja mam 60 lat i czasami trafiasz na takiego gościa jak Marko Livaja i robi się ciężko - oświadczył trener Romy.

W Królewskich barwach włoski napastnik zagrał zaledwie 29 meczów, w których zdobył tylko cztery bramki. I właśnie dlatego Mourinho ironizował, że Cassano został jedynie zapamiętany w Madrycie przez ekstrawagancką kurtkę, w której pojawił się na jednej z konferencji prasowych. Czemu nie rozwinął skrzydeł w Realu? Prawdopodobnie przez charakter. W Madrycie bardziej od strzelania goli, interesowały go kobiety. Piłkarz chwalił się, że przespał się z co najmniej siedmiuset dziewczynami.

A co miał na myśli Mourinho mówiąc o Marko Livajim? Chodzi o słynną bójkę Włocha z Chorwatem w szatni Interu w sezonie 2012/13.

Trudny do oceny Mourinho

Choć Jose Mourinho przychodził do Romy jako posiadacz 27 trofeów, w tym najważniejszych, jak dwa puchary Ligi Mistrzów czy czterech nagród dla najlepszego trenera świata, to większość ekspertów podchodziła do decyzji rzymskiego klubu sceptycznie. No bo jaki sens był w gloryfikowaniu przeszłości Mou, skoro w ostatnich kilku latach "The Special One" głównie zawodził?

W ostatnich latach nie płakali za nim ani w Londynie (Chelsea oraz Tottenham), ani w Manchesterze. Jego obecną przygodę w Romie trudno jednoznacznie ocenić. W poprzednim sezonie w Serie A wykonał plan minimum, czyli awans do Ligi Europy, zajmując szóste miejsce. Ale wygrywając Ligę Konferencji, zdobył dla Romy jej pierwsze międzynarodowe trofeum od 1961 r., kiedy Rzymianie wygrali Puchar Miast Targowych, archaiczne rozgrywki, których nawet UEFA nie traktowała jako poprzedniczkę Pucharu UEFA.

W obecnym sezonie Roma walczy w ćwierćfinale w Ligi Europy, a w Serie A zajmuje trzecie miejsce.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.