• Link został skopiowany

Lech ma się czego obawiać. Włoski dziennikarz ostrzega. "Zaczął strzelać"

Fiorentina w ostatnich tygodniach wygrywa mecz za meczem i w starciu z Lechem Poznań jest traktowana jako faworyt. Jednym z głównych bohaterów ostatnich wyników włoskiego zespołu jest Arthur Cabral. - Zaczął strzelać - mówi wprost włoski dziennikarz Andrea Giannattasio. Ale i cały zespół zmienił się w ostatnich tygodniach.
Lech Poznań będzie liczył na domowe zwycięstwo przeciwko Fiorentinie.
Fot. Lukasz Cynalewski / Agencja Wyborcza.pl

Jeszcze w lutym Fiorentina była na 14. miejscu w tabeli Serie A i miała za sobą wyboisty sezon. W meczu z Hellasem Werona (3:0) nastąpiła jednak metamorfoza florenckiej drużyny. Od tamtego spotkania Fiorentina wygrała 5 meczów w lidze i dopiero w ostatniej kolejce straciła punkty w starciu ze Spezią. Drużyna jest też na najlepszej drodze do finału Pucharu Włoch po tym, jak wygrała pierwszy mecz z Cremonese (2:0). Teraz rozpędzony zespół zmierzy się w Poznaniu z Lechem w walce o awans do półfinału Ligi Konferencji Europy.

Zobacz wideo Pierwsza taka trenerka w Polsce. "Usłyszałam od kolegów: nie dostał się mój kolega, dostała się jakaś kobieta"

Dziennikarz zdradza klucz Fiorentiny. "Przygotowanie fizyczne"

Już w czwartek, 13 kwietnia, Lech zagra pierwszy mecz z Fiorentiną. Formę włoskiego zespołu oraz największe powody do obaw dla kibiców Lecha przybliżył w rozmowie z Przeglądem Sportowym Onet włoski dziennikarz Andrea Giannattasio. - Dla kibiców Fiorentiny było to korzystne losowanie. Lech to dobry zespół, z niesamowitym stadionem i wspaniałymi kibicami, ale we Włoszech nie jest postrzegany jako jeden z faworytów do triumfu w tych rozgrywkach - ocenił nastroje w obozie Fiorentiny.

Dziennikarz wskazał również, że ostatnie zwycięstwa Fiorentiny nie byłyby możliwe, gdyby nie powrót do formy napastnika Arthura Cabrala. - Przygotowanie fizyczne drużyny jest w tym momencie na najwyższym poziomie. Poza tym podstawowy napastnik Cabral zaczął strzelać. Defensywa również spisuje się bardzo dobrze: trzy mecze z rzędu z czystym kontem - podkreślił. 

Od początku lutego Cabral strzelił osiem goli. To ponad połowa jego dorobku z tego sezonu, bo łącznie do siatki trafiał 13 razy. Dla porównania, w lutym Mikael Ishak zdobył w barwach Lecha pięć bramek. W przekroju całego sezonu jest jednak lepszy, bo łącznie ma 20 trafień we wszystkich rozgrywkach. Dołożył też do nich aż osiem asyst. Piłkarz Fiorentiny ma tylko dwie. 

Giannattasio obawia się także pierwszego meczu w Poznaniu. - Mam nadzieję, że zobaczę dwa dobre i bardzo wyrównane mecze. W Polsce myślę, że Fiorentina ucierpi z powodu pressingu przeciwnika, ale we Florencji spodziewam się innej filozofii włoskiej drużyny, bardziej agresywnej - ocenił.

Echa meczów sprzed lat

W sezonie 2015/16 Lech mierzył się z Fiorentiną w fazie grupowej Ligi Europy. Prowadzony wtedy przez Jana Urbana zespół wygrał we Florencji 2:1. Bramki dla Lecha zdobyli Maciej Gajos i Dawid Kownacki. W rewanżu u siebie zespół z Poznania przegrał jednak 0:2 po dwóch golach Josipa Ilicicia. Powtórki takiego scenariusza, ale tym razem z Cabralem w roli strzelającego, na pewno nie chciałby nikt w Poznaniu. Jednak skoro Lech kiedyś potrafił pokonać Fiorentinę, gdy ta miała za sobą świetny początek sezonu i była liderem Serie A, to tym bardziej może to zrobić, teraz gdy zespół z Florencji jest w środku tabeli.

Więcej treści sportowych znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

  • Link został skopiowany
Więcej o: