W Serie A skandal goni skandal. Obrzydliwe zachowanie. I to wszystko w hitowym meczu

Moise Kean, antybohater meczu Romy z Juventusem (1:0), miał paść ofiarą rasistowskich okrzyków na rzymskim Stadio Olimpico.

Była 90. minuta spotkania, Roma prowadziła 1:0 po golu Gianluki Manciniego, a trener Massimiliano Allegri wprowadził na murawę Moise Keana. Zaledwie 40 sekund później włoski napastnik zobaczył czerwoną kartkę.

Zobacz wideo Anna Pałys: Ja jestem zawodniczką, która tyle, ile może, pobiegnie w danym dniu

- Nie wytrzymał ciśnienia i zwariował. Mocne słowa cisną się na usta, ale pozostaniemy przy tym, że było to bardzo złe zachowanie - emocjonowali się komentatorzy Eleven Sports, gdy Kean brutalnie kopnął obrońcę Romy, choć piłka była od nich daleko.

- Kean źle się zachował i postawił zespół w bardzo trudnej sytuacji. Nie można popełniać takich pomyłek. To kwestia odpowiedzialności. Moise przeprosił, ale klub i tak go ukarze finansowo - powiedział po meczu Allegri. Natomiast dziennikarze "Tuttusportu" podkreślają, że Włoch wchodząc na boisku usłyszał rasistowskie okrzyki. Kwadrans wcześniej Serb Filip Kostić był wyzywany od "Cyganów".

Rasizm w Serie A

Oczywiście, doniesienia "Tuttusportu", nie usprawiedliwiają brutalnego ataku Keana, ale po prostu opisują smutną rzeczywistość piłkarskiej Italii, gdzie rasizm jest powszechny. Kean też dobrze o tym wie. Wystarczy przypomnieć zeszłoroczny mecz z Napoli, gdy tylko napastnik Juventusu był przy piłce, to kibice Napoli zaczynali naśladować odgłosy małp.

Pochodzący z Ghany, Sulley Muntari, który kilka lat temu nie zdołał wyprosić u sędziego reakcji na rasistowskie zachowanie kibiców Cagliari, zszedł z boiska. Były piłkarz Pescary został za to ukarany czerwoną kartką, a po meczu w dodatku go zawieszono. W ostatnich latach rasistowskie incydenty dotykały także m.in.: Kameruńczyka Samuela Eto’o; Ghańczyka Kevina Prince'a-Boatenga oraz Kalidou Koulibaly'ego z Senegalu. Przykłady można mnożyć.

Dzięki zwycięstwu 1:0 drużyna Jose Mourinho wyprzedziła w tabeli AC Milan. Po 25 kolejkach uzbierała 47 punktów i zajmuje czwarte miejsce. Juventus plasuje się na siódmej pozycji z dorobkiem 35 punktów. Może jednak spaść o jedno miejsce, jeśli Bologna pokona w poniedziałek Torino. Liderem jest Napoli.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.