Juventus nie odpędza się od kłopotów. Pod koniec stycznia włoski sąd wymiar sprawiedliwości orzekł, że turyńskiemu klubowi zostanie odjęte aż 15 punktów za zatajanie gigantycznych strat z ostatnich lat w zeznaniach finansowych. Teraz Paulo Dybala, który występował w barwach wielokrotnego mistrza Włoch przez siedem lat składa zeznania, z których wynika, że Juventus jest należny mu kilka milionów euro.
Zawodnik zdecydował się zeznawać w trwającym śledztwie "Prisma" włoskiej prokuratury. Według niego Juventus jest mu winien około 3,7 miliona euro niezapłaconych wynagrodzeń. Argentyńczyk powiedział wprost: - Nie pamiętam, kiedy Juve wypłaciło mi ostatnią pensję, a wciąż są mi winny pieniądze. Klub ma ostatnią szansę na zapłacenie mi tych pieniędzy, w przeciwnym razie mój prawnik złoży wnioski na piśmie.
Jednocześnie obecny mistrz świata zastrzega, że nie chciałby, aby do takiej sytuacji doszło - Mam nadzieję, że nie będę musiał posuwać się tak daleko. Chcę odzyskać swoje pieniądze, ale bez wchodzenia na drogę sądową ze swoim byłym klubem - stwierdził. Na razie nie ma komentarza ze strony władz Juventusu.
Paulo Dybala jest od lipca 2022 roku zawodnikiem AS Romy, w której rozegrał do tej pory 24 mecze i strzelił12 goli.
Innym piłkarzem, któremu Juventus wciąż ma być winny wielką kwotę za niewypłacone pensje i premie jest Cristiano Ronaldo, który odszedł z turyńskiego klubu już dwa lata temu lata temu. Jak podają włoskie media, Ronaldo nigdy nie otrzymał aż 19 milionów euro należności i jest gotów zeznawać przeciwko Juventusowi w śledztwie.
Więcej podobnych treści przeczytasz na stronie Gazeta.pl