Mourinho nie odpuszcza. Zwyzywał sędziego, a teraz grozi sądem. I wietrzy spisek

Jose Mourinho w przegranym 1:2 meczu AS Romu z Cremonese wyleciał na trybuny już w 46. minucie, kiedy obejrzał czerwoną kartkę za obrażanie sędziego. Portugalski szkoleniowiec po spotkaniu wytłumaczył sytuację i przekonuje, że został sprowokowany. Ponadto chce podjąć kroki prawne wobec arbitra technicznego.

Spotkanie z Cremonese nie układało się najlepiej dla AS Romy, która od 17. minuty przegrywała 0:1. Presji słabego wyniku znów nie udźwignął Jose Mourinho. Portugalczyk zaraz po rozpoczęciu drugiej połowy został ukarany czerwoną kartą za nazwanie sędziego technicznego "c**ą". Szkoleniowiec wyleciał na trybuny już trzeci raz w tym sezonie, ponieważ już oglądał czerwone kartki w meczach z Atalantą i Torino. W swoim styl po meczu tłumaczył, że to wcale nie jego wina i został sprowokowany. 

Zobacz wideo Granerud wreszcie zabrał głos. Tak tłumaczy słowa o parodii

Jose Mourinho znów zobaczył czerwoną kartkę. "Muszę zrozumieć, czy mogę podjąć kroki prawne"

Czerwona kartka jeszcze bardziej rozwścieczyła Mourinho, a jego drużyna finalnie przegrała starcie z ligowym autsajderem 1:2. Na pomeczowej konferencji prasowej Portugalczyk podsumował całą sytuację i winą obarczył właśnie sędziego technicznego. 

- Jestem emocjonalny, ale nie szalony. Żebym mógł tak zareagować, coś musiało się wcześniej wydarzyć. Po raz pierwszy sędzia odezwał się do mnie w taki sposób - twierdzi szkoleniowiec, sugerując, że został sprowokowany. Sędzia techniczny Marco Serra faktycznie rozmawiał wcześniej z 60-latkiem, ale nic nie wskazuje, że również użył w jego kierunku obraźliwych słów.

Mourinho przekonuje również, że w takiej sytuacji mógłby spróbować, pozwać arbitra. - Chce wiedzieć, czy istnieje nagranie audio całej sytuacji. Muszę zrozumieć, czy mogę podjąć jakiekolwiek kroki prawne. Dostałem czerwoną kartkę, bo sędzia główny Piccinini nie zrozumiał, co powiedział do mnie sędzia techniczny - dodaje Portugalczyk. 

Czerwona kartka oznacza, że AS Roma będzie musiała poradzić sobie bez trenera w niedzielnym meczu wyjazdowym z Juventusem. Portugalski szkoleniowiec przekonuje, że ta sytuacja nie mogła być przypadkowa i sędzia techniczny z pewnością chciał osłabić jego drużynę przed tym starciem. - Nie chcę zagłębiać się w fakt, że Serra pochodzi z Turynu i w niedzielę gramy przeciwko Juventusowi - stwierdził dwukrotny triumfator Ligi Mistrzów

- Sędzia główny Piccinini kazał mi przeprosić Serrę. Powiedziałem tylko, że powinien mieć odwagę wyjaśnić to, co do mnie powiedział. Zabrakło mu odwagi. Ja nie powiem, bo wolę, żeby wszystko odbywało się publicznie - podsumował Jose Mourinho. 

Więcej podobnych treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl

Następny mecz AS Roma rozegra na wyjeździe przeciwko Juventusowi. Starcie 25. kolejki Serie A zaplanowano na niedzielę, 5 marca o godzinie 20:45. 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.