"Nadal jestem najlepszy ze wszystkich". 41-letni gwiazdor wrócił i niczym nie zaskoczył

Zlatan Ibrahimović wreszcie wrócił do gry. Szwed pauzował od maja zeszłego roku i pojawił się na boisku w niedzielnym meczu AC Milanu z Atalantą Bergamo. - Czuję się dobrze, a kiedy jestem w formie, to nadal jestem najlepszy ze wszystkich - skwitował powrót do gry napastnik.

Zlatan Ibrahimović po raz ostatni pojawił się na boisku 22 maja ubiegłego roku w meczu Serie A przeciwko Sassuolo. Napastnik AC Milanu latem przeszedł operację kolana, po której był wyłączony z gry na wiele miesięcy. Pod koniec stycznia Szwed opublikował w mediach społecznościowych nagranie z treningu i kibice mieli nadzieję, że wkrótce ponownie ujrzą go na boisku. 

Zobacz wideo Wisła Kraków chce awansu. Błaszczykowski zgłasza gotowość

Zlatan Ibrahimović wrócił do gry. Wszedł na boisko w meczu Milanu z Atalantą

Oczekiwanie fanów wreszcie dobiegło do końca. W niedzielę o 20:45 Milan podejmował na własnym stadionie Atalantę Bergamo. W 74. minucie tego spotkania trener Stefano Pioli wpuścił na boisko Zlatana Ibrahimovicia. Szwed zmienił Oliviera Giroud. Napastnik nie miał zbyt wiele czasu, aby wpłynąć na przebieg meczu, ale jego powrót z pewnością cieszy wszystkich sympatyków AC Milanu. W ekipie mistrza Włoch po długiej nieobecności wrócił także Mike Maignan. 

- Czuję się dobrze, a kiedy jestem w formie, to nadal jestem najlepszy ze wszystkich. Teraz chcę rywalizować z kolegami i grać. Nie mogę być w zespole tylko ze względu na to, co zrobiłem, muszę na to zasłużyć. Jeśli chodzi o to, żeby zagrać tylko ostatnie 5-10 minut, to lepiej, żebym został w domu. Muszę grać całe spotkania - powiedział Ibrahimović po meczu z Atalantą. Jego słowa nie są żadnym zaskoczeniem. 41-latek przez całą karierę słynną z tego typu wypowiedzi. Jego ogromna pewność siebie, która często ocierała się o bufonadę.

Więcej tego rodzaju treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl

Ostatecznie AC Milan pokonał Atalantę 2:0 i awansował na trzecie miejsce. Najpierw piłkę do własnej siatki wpakował bramkarz Juan Musso, a pod koniec meczu gola strzelił Junior Messias. Tym samym drużyna prowadzona przez Stefano Piolego wykorzystała wpadkę Interu, który przegrał 0:1 z Bologną i zrównała się z nim punktami (47).

Więcej o:
Copyright © Agora SA