Urodzony w 2000 roku Benedyczak jest wychowankiem Pogoni Szczecin, w której rozegrał 40 meczów w ekstraklasie i strzelił trzy gole. Półtora roku temu Parma zapłaciła za niego ponad dwa miliony euro. I choć to klub z Serie B to napastnik odczuł przeskok. - Gdy dołączyłem do Parmy, to największe różnice dostrzegam w intensywności. Pierwsze tygodnie we Włoszech były dla mnie bardzo ciężkie. Czułem duże zmęczenie podczas treningów, czasem nawet kołowało się w głowie - mówił po pierwszych tygodniach we Włoszech. Debiutancki sezon zakończył z sześcioma golami. W obecnym sezonie ma podobną skuteczność, bo na półmetku sezonu ma trzy gole. Właśnie w niedzielę powiększył swój dorobek w starciu z Genoą.
Była 32. minuta, gdy Franco Vazquez zagrał do Polaka, który wykorzystał błąd obrony i trafił do siatki. Po przerwie to Vazquez podwyższył na 2:0, wykonując rzut karny. A że 45-letni Gianluigi Buffon zachował czyste konto, to Parma zgarnęła trzy punkty.
Trzy gole Benedyczaka w 19 spotkaniach to nie jest imponujący wynik, ale trzeba mieć świadomość, że Polak nie zawsze gra jako wysunięty napastnik. Czasami występuje na skrzydle lub jako cofnięty napastnik.
Parma zajmuje siódme miejsce (33 punkty), które gwarantuje grę w barażach o Serie A. Do lidera zaplecza włoskiej ekstraklasy, czyli Frosinone traci aż 18 punktów. Z kolei Genoa, spadkowicz z Serie A, to wicelider. Ma 40 punktów, czyli o 11 mniej niż Frosinone.
W następnej kolejce Genoa zagra na wyjeździe z Palermo, a Benedyczak poszuka czwartego gola w sezonie w starciu z Ternaną, która ma tyle punktów co Parma, ale zajmuje ósmą pozycję w lidze.