Obecny sezon to dla Juventusu pasmo niekończących się problemów. Dwa tygodnie temu za zatajenie ogromnych strat w zeznaniach finansowych klub ukarano odjęciem 15 punktów w ligowej tabeli. Tym samym skończyły się resztki nadziei na zdobycie mistrzowskiego tytułu. Gdy postępowanie jeszcze się toczyło w porę, bo pod koniec listopada z klubu ewakuowali się dwaj najbardziej liczący się przedstawiciele zarządu - Adrea Agnelli i Pavel Nedved. U sterów włoskiego giganta stanął Gianluca Ferrero i to on będzie musiał przezwyciężyć kryzys.
Z nowym zarządem chcą teraz rozmawiać sami piłkarze - informuje "Corriere della Sera". Mają zamiar przedstawić swoje obawy w związku z funkcjonowaniem klubu. Wiele gwiazd boi się o swoją sytuację kontraktową. U części z nich umowy obowiązują jeszcze tylko pół roku, a nikt nie zaprasza ich do negocjacji. Coraz częściej pojawiają się niepokoje, że Juventus będzie musiał pozbyć się niektórych graczy. Zimą na wypożyczenie do Leeds musiał udać się amerykański pomocnik Weston McKennie. W ten sposób zespół miałby ratować swoje finanse, które, jak się okazało, są w koszmarnym stanie.
Piłkarze narzekają na brak kontaktu z osobami, działającymi za kulisami, a przez to ich niepokój narasta. Odbija się to także na wynikach. Od czasu ogłoszenia decyzji o karze gracze z Turynu nie wygrali meczu. Zaledwie zremisowali 3:3 z Atalantą Bergamo, a potem w kompromitującym stylu przegrali z Monzą 0:2. Ich pozycja w tabeli również jest nie do pozazdroszczenia. Na ten moment zajmują 13. miejsce z dorobkiem 23 punktów. Prowadzące Napoli ma ich aż o 30 więcej.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl
Agnelli i Nedved poprowadzili Juventus w jednym z najbardziej udanych okresów w jego historii, zdobywając dziewięć tytułów mistrzowskich z rzędu w latach 2012-2020. Wygląda na to, że po latach tłustych zasłużoną drużynę czeka teraz chudszy okres.