Włosi bezlitośni po debiucie Bereszyńskiego w Napoli. "Do zapomnienia"

- Był bardzo nieprzekonujący. To debiut do zapomnienia - tak włoskie media oceniły Bartosza Bereszyńskiego w debiucie w barwach SSC Napoli. Lider Serie A odpadł z Pucharu Włoch po rzutach karnych przeciwko Cremonese, a Polak popełnił błąd przy drugiej bramce rywali.

Bartosz Bereszyński ma za sobą debiut w barwach SSC Napoli. Polski obrońca wyszedł w pierwszym składzie na mecz 1/8 finału Pucharu Włoch przeciwko Cremonese. Po 90 minutach był remis 2:2, a potem Napoli odpadło w rzutach karnych. Wówczas jako jedyny próby nie wykorzystał Stanislav Lobotka. Polski obrońca zagrał cały mecz, ale zdaniem włoskich mediów nie będzie go dobrze wspominał.

Zobacz wideo Żona Wojciecha Szczęsnego: Zdarzyło nam się coś pięknego. Zapisaliśmy się w historii

Włosi dosadnie ocenili debiut Bartosza Bereszyńskiego w SSC Napoli. Najniższe oceny. "Debiut do zapomnienia"

Włoskie media były bezlitosne dla Bartosza Bereszyńskiego po debiucie w barwach Napoli i wystawiły mu najniższe noty w zespole. Głównym punktem odniesienia był błąd przy golu na 2:2, gdzie Bereszyński nie skoczył do główki z Felixem Afeną-Gyanem. "To był trudny początek, zwłaszcza w kryciu rywali, jak przy golu na 2:2. Tym mocno splamił swój występ i był bardzo nieprzekonujący w debiucie" - napisał portal calciomercato.it.

"Czy to był dobry debiut? No nie do końca. Zaczął słabo, miał problemy z gonieniem rywali, a potem wydawał się odzyskiwać siły w drugiej połowie" - dodaje tuttomercatoweb.com. Zdaniem części włoskich dziennikarzy pierwszy gol dla Cremonese też niejako padł z jego winy. "Pierwszy gol rywali padł po akcji jego stroną, gdzie zostawił mnóstwo miejsca. Przy drugim golu przysnął. To debiut do zapomnienia" - uważa calcionapoli1926.it. "Ten debiut mógł wypaść dużo lepiej" - twierdzi sport.virgilio.it.

W kontekście występu Bartosza Bereszyńskiego Włosi używali też takich określeń jak "bojaźliwy", "zakleszczony", "nieśmiały" czy "niedokładny". "Bereszyński nie grał dokładnie przy budowaniu akcji, a gdy się otwierał, to przy akcjach ofensywnych miał mieszane rezultaty. Cierpiał, gdy musiał gonić za rywalami, a Leo Ostigard musiał go asekurować" - czytamy na tuttonapoli.net. "Już zaczął rozumieć taktykę, teraz musi dostosować się do rytmu gry kolegów" - pisze "La Gazzetta dello Sport".

Mimo wyżej wymienionych błędów włoscy dziennikarze potrafili znaleźć pewne pozytywy w grze Polaka. "Może to nie będzie współpraca na boku jak przy duecie Di Lorenzo - Politano, ale wraz z Elmasem zbudował ładną akcję w trakcie pierwszej połowy" - zauważa calcionapoli24.it. Napoli zagra kolejny mecz w sobotę 21 stycznia. Wtedy drużyna prowadzona przez Luciano Spallettiego będzie rywalizowała w derbowym starciu z Salernitaną.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.