Agent zdradza kulisy transferu Bereszyńskiego. "Propozycja nie do odrzucenia"

- To nie był jedyny klub, który był zainteresowany Bartoszem. Bardzo dobry występ w mistrzostwach świata oraz jego doświadczenie i pozycja, którą ma, powodowały, że mieliśmy kilka zapytań - mówi dla "Przeglądu Sportowego" o kulisach transferu Bartosza Bereszyńskiego do SSC Napoli Szymon Pacanowski z Fabryki Futbolu, która reprezentuje piłkarza.

Koniec grudnia i początek stycznia to były bardzo ważne dni dla Bartosza Bereszyńskiego. W tym czasie rozstrzygała się jego kwestia transferu, a właściwie wypożyczenia z Sampdorii Genua do SSC Napoli. Po pewnych przeszkodach, o których pisaliśmy ->>> TUTAJ, transakcja została dopięta 7 stycznia. Kulisy zmiany barw reprezentanta Polski dla "Przeglądu Sportowego" zdradził Szymon Pacanowski z agencji menedżerskiej Fabryka Futbolu, która reprezentuje 30-latka.

Zobacz wideo Wisła Kraków chce awansu. Błaszczykowski zgłasza gotowość

Kulisy transferu Bartosza Bereszyńskiego w SSC Napoli. "Mieliśmy kilka zapytań"

Pacanowski przyznał w rozmowie z "Przeglądem Sportowym", że do pierwszych rozmów doszło na początku grudnia, a Napoli nie było jedynym klubem, który wyrażał zainteresowanie Bartoszem Bereszyńskim. - Bardzo dobry występ w mistrzostwach świata oraz jego doświadczenie i pozycja, którą ma, powodowały, że mieliśmy kilka zapytań. Sprawy nabrały tempa i konkrety pojawiły się w połowie miesiąca. Wiedzieliśmy, że to będzie dla Bartosza duża szansa. Sam zawodnik był zainteresowany takim rozwiązaniem - mówił agent. 

Pacanowski wyznał, że dla jego klienta to nie była łatwa decyzja. Bereszyński jest piłkarzem Sampdorii od stycznia 2017 roku i w jej barwach na poziomie Serie A rozegrał 180 spotkań. Ma w tym klubie ugruntowaną pozycję i dużą sympatię kibiców. Na dodatek ekipa z Genui zajmuje przedostatnie miejsce w tabeli, a piłkarz nie chciał wyjść na kogoś, kto ucieka z tonącego statku. Ostatecznie swoim wypożyczeniem może nawet pomóc Sampdorii. 

- Dzięki temu, że Bartek odchodzi do Napoli, klub z Genui mógł sobie też pozwolić na pewne roszady na innych pozycjach. Z pieniędzy zaoszczędzonych na kontrakcie Bartka w klubie, można było dokonać dwóch innych transferów. Porozumienie z Napoli zakładało też, że do Sampdorii wędruje prawy obrońca, więc pod tym względem wszystko się powiązało - wyjaśnił.

"Propozycja nie do odrzucenia". Bereszyński i tak był rozdarty

Szymon Pacanowski podkreślił, że mimo wątpliwości Bartosz Bereszyński nie mógł nie skorzystać z możliwości gry w zespole, który walczy o najwyższe cele, nie tylko na krajowym podwórku. - Jedną kwestią pozostaje trudna decyzja o przeprowadzce, ale z drugiej strony pojawia się kusząca możliwość gry w tak dużym klubie, jak Napoli i walki o wszystkie trofea, czyli Puchar Włoch, Ligę Mistrzów i mistrzostwo Włoch. To była propozycja z tych nie do odrzucenia. Bartek miał kilka dni, by przemyśleć całą sprawę, ale generalnie bardzo się cieszy z tego transferu - powiedział. 

Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl

W wywiadzie czytamy również, że plan jest taki, aby w do końca wypożyczenia, które zakończy się 30 czerwca 2023 roku, obrońca wkomponował się w zespół i przekonał do siebie Luciano Spalletiego, trenera Napoli. Wówczas klub z Neapolu uruchomi klauzulę wykupu za 1,8 euro, a Bereszyński podpisze umowę na dwa lata. Pacanowski jest przekonany, że dzięki swojemu ogromnemu doświadczeniu na włoskich boiskach ten plan się powiedzie, a latem jego klient zostanie pełnoprawnym zawodnikiem Napoli. Jego zdaniem już ma pełnić funkcję jednego z liderów w szatni.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.