Kłopoty, kłopoty Juventusu. Najczarniejszy scenariusz: wyrzucenie z Serie A

Juventusowi grozi nawet degradacja, ale jak zaznacza "La Gazzetta dello Sport", bardziej możliwe są ujemne punkty i grzywna. Na razie jednak włoski dziennik zaznacza, że Juventus czeka długa batalia prawna.

Mundial w Katarze nie jest tematem numer jeden we Włoszech. I to wcale nie dlatego, że Squadra Azzurra przegrała w barażach do MŚ z Macedonią Północną. Kilkadziesiąt godziny temu gruchnęła informacja, że obecny zarząd Juventusu poddał się do dymisji. Z klubu odejdzie m.in. prezes Andrea Agnelli oraz Pavel Nedved, wiceprezes.

Zobacz wideo Raport pogodowy przed meczem Polska-Argentyna

Trzęsienie ziemi w Turynie, jak informuje "La Gazzetta dello Sport", jest spowodowane śledztwem w sprawie "plusvalenzy". Dotyczy ona zysków kapitałowych oraz fałszywej księgowości klubu. Między innymi chodzi o podejrzaną transakcję Juvetusu z Barceloną, gdy oba kluby wymieniły się zawodnikami - Arthurem Melo oraz Miralemem Pjaniciem - w której transfer Brazylijczyka został zaksięgowany na 72 miliony euro a Bośniak 60 milionów euro, choć ich rzeczywista wartość była znacznie mniejsza. Podobnych transakcji było więcej (m.in. na linii Juventus - Genoa). A że Juventus niedawno wszedł na giełdę, to jest pod jeszcze większą kontrolą zewnętrzych organów. 

Dodatkowym problem jest kwestia tzw. "Manovra stipendi", czyli specjalnych porozumień klubu z piłkarzami z czasu pandemii. Chodziło o częściową redukcję wynagrodzeń zawodników celem uratowania budżetu klubu. I to może zostać uznane za przekłamanie faktycznej sytuacji finansowej spółki.

I właśnie ta kreatywna księgowość, z której zresztą słynie większość włoskich klubów, sprawia, że Juventus mogą czekać poważne kłopoty. We wtorek La Liga opublikowała oświadczenie, w którym poinformowała o złożeniu skargi na włoski klub do UEFA. Powodem są nieścisłości finansowe. "Celem La Liga jest promocja w Europie piłki finansowo zrównoważonej. W związku z tym domagamy się od kompetentnych władz, aby zaaplikowały natychmiastowe sankcje sportowe wobec Juventusu" - napisały hiszpańskie władze. Ale to nie wszystko.

Degradacja Juventusu? "Mało realna"

W najgorszym wypadku, jeśli włoska prokuratura uzna, że Juventus faktycznie złamał finansowe przepisy, to klub może spotkać ten sam los, co w 2006 roku, kiedy spadł do Serie B z powodu skandalu "calciopoli". Ale na razie "Gazzetta" zaznacza, że to bardzo mało realny scenariusz.

Więcej pisze się o możliwym ukaraniu turyńczyków ujemnymi punktami i ewentualną grzywną. Iloma punktami? To zależy od skali przewinień. Nie wiadomo nawet, czy Juve zostałoby ukarane już teraz, czy dopiero w przyszłym sezonie.

"Pomiędzy badaniem dokumentów a zamknięciem śledztwa minie dużo czasu. Proces prawdopodobnie zacznie się w marcu. Droga jest jeszcze długa" - pisze "Gazzetta". 

Całe zamieszanie wywołuje art. 31 sportowego kodeksu sprawiedliwości, gdzie kara ujemnymi punktami może dotknąć klub, który "poprzez sfałszowanie swoich dokumentów księgowych lub administracyjnych, korzysta z usług profesjonalnych sportowców, z którymi nie mógłby zawrzeć umów na podstawie obowiązujących przepisów". 

Piękna era Agnelliego

To koniec pewnej ery, bo Agnelli prezesem klubu był od maja 2010 roku, a jego rodzina rządzi klubem od kilku pokoleń. W erze Andrei Juventus zdobył dziewięć mistrzostw z rzędu, co jest rekordem w historii Serie A. Do tego dorzucił pięć pucharów krajowych. W Europie "Stara Dama" dwukrotnie grała w finale Ligi Mistrzów, ale oba przegrała.

Więcej o:
Copyright © Agora SA