Juventus w hitowym meczu Serie A podejmował na własnym stadionie Inter Mediolan. W podstawowym składzie gospodarzy pojawili się Wojciech Szczęsny i Arkadiusz Milik. Ten drugi nie dograł spotkania do końca. Obaj mogli się jednak cieszyć z końcowego zwycięstwa 2:0.
Pierwsza połowa spotkania zupełnie rozczarowała. Gracze Juventusu nie oddali w niej nawet jednego celnego strzału na bramkę. Największe zagrożenie sprawił Bremer, który uderzał w 19. minucie po dośrodkowaniu Filipa Kosticia, ale jego strzał przeleciał obok słupka. Nieco więcej zagrożenia sprawił Inter, ale próby Edina Dżeko i Denzela Dumfriesa również były niecelne.
Po przerwie piłkarze Interu szybko sprawdzili dyspozycję Wojciecha Szczęsnego. Groźny strzał z dystansu oddał Hakan Calhanoglu, ale Polak znakomicie interweniował, wybijając na rzut rożny. Juventus jednak błyskawicznie odpowiedział i to skutecznie. Zawodnicy Massimiliano Allegriego w 52. minucie wyprowadzili zabójczą kontrę. Odebrali piłkę po rzucie rożnym Interu, a Filip Kostić popędził lewą stroną i dośrodkował do Adriena Rabiota. Francuz przeciął podanie i skierował piłkę w sam narożnik bramki Onany.
Gospodarze poszli za ciosem i po dziesięciu minutach trafili po raz kolejny. Kostić dośrodkował z rzutu rożnego, a Danilo wysoko podniósł nogę i umieścił piłkę w siatce. Analiza VAR wykazała jednak, że piłka zaraz po kopnięciu trafiła w rękę Brazylijczyka i gola anulowano. Sytuacja wzbudziła spore kontrowersje, bo ręka Danilo była zablokowana przez trzymającego ją Stefana de Vrija. Brazylijczyk nie miał, jak jej zabrać. Sędzia nie chciał jednak o tym słyszeć.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl.
18 minut przed końcem po zupełnie bezbarwnej grze boisko opuścił Arkadiusz Milik. Napastnik reprezentacji Polski nie oddał żadnego strzału i miał zaledwie trzy celne podania. W jego miejsce pojawił się Federico Chiesa.
Chwilę później drużynę Juventusu ponownie uratował Szczęsny. Polak nogami zatrzymał strzał po ziemi Lautaro Martineza. Zaraz po tym wykazał się Andre Onana. Kameruńczyk zbił na słupek potężną bombę z ostrego kąta posłaną przez Filipa Kosticia. Pięć minut przed końcem wynik na 2:0 ustalił Nicolo Fagioli. Juventus ponownie wyprowadził kontratak, Kostić dośrodkował, a 21-letni Włoch oddał strzał, który odbił się jeszcze od Robina Gosensa i wylądował w siatce.
Juventus dzięki wygranej wyprzedził klub z Mediolanu w tabeli Serie A. Turyńczycy przesunęli się z ósmego na piątą pozycję i są lepsi od zespołu Simone Inzaghiego dokładnie o punkt. W następnej kolejce zmierzą się na wyjeździe z Hellasem Werona w czwartek, 10 listopada.