Bologna od kilku sezonów może być spokojna o ligowy byt i walczy o miejsca w środku tabeli. To m.in. efekt świetnej gry Łukasza Skorupskiego, który od transferu z Romy w lipcu 2018 roku zanotował aż 31 czystych kont. Start w tym sezonie może jednak pozostawiać wiele do życzenia, ponieważ zespół prowadzony przez Thiago Mottę ma tylko sześć punktów po siedmiu meczach. Przed wrześniową przerwą reprezentacyjną pracę stracił Sinisa Mihajlović, a teraz Bologna zagra w najbliższy weekend z Juventusem.
Łukasz Skorupski w rozmowie z "La Gazzettą dello Sport" zdradził nieco szczegółów na temat relacji z Wojciechem Szczęsnym. - Wojciech Szczęsny to ani wróg, ani przyjaciel. Po prostu rywal. W reprezentacji to on zawsze jest numerem jeden. Pewnie dlatego, że gra w Juventusie. Ale też postawmy sprawę jasno. Gra w Juventusie, bo na to zapracował. A nie dostał tego z Bożej łaski - powiedział piłkarz
Skorupski podkreślił, jak wiele daje mu gra w klubie, z którym niedawno przedłużył kontrakt do czerwca 2025 roku. - To najważniejszy piłkarski okres w mojej karierze. Poprawiłem się jako bramkarz, ale też jako człowiek. Dobrze się dogaduję ze wszystkimi - dodał bramkarz. A jak odnosi się do sporej krytyki sprzed kilku lat? - Interesuje mnie tylko ocena trenera. Jakbym przejmował się krytyką w mediach, to bym wyszedł w sumie. Ale wystarczy jeden ch****y mecz, by być nazwany słabym - stwierdził.
Bramkarz Bolonii ujawnił, że zostało mu w karierze jeszcze jedno marzenie, powiązane z reprezentacją Polski. - Marzę o tym, żeby zagrać przynajmniej jeden mecz w trakcie mistrzostw świata w Katarze. To moje marzenie z dzieciństwa. Od dwunastu lat jestem numerem dwa w reprezentacji i zaczynam zgrzytać zębami - skwitował. Do tej pory Łukasz Skorupski zagrał siedem meczów w reprezentacji Polski - po raz ostatni wystąpił w tej edycji Ligi Narodów, w meczu z Holandią (2:2).