Juventus, póki co zdecydował pozostawić Massimiliano Allegriego na stanowisku trenera, mimo że wewnątrz klubu panuje spore niezadowolenie. Zwolnienia szkoleniowca domagał wiceprezes Pavel Nedved, który – jak pisze "Corriere della Sera" – spotkał się w tej sprawie w piątek w Continassa z prezydentem Andreą Agnellim, dyrektorem sportowym Federico Cherubinim i dyrektorem generalnym Maurizio Arrivabene.
Temat dymisji Allegriego jest w ostatnim czasie bardzo głośny. Juventus radzi sobie w tym sezonie koszmarnie. Nie wygrał pięciu ostatnich spotkań, zawodzi zarówno w Lidze Mistrzów, jak i w Serie A. W ligowej tabeli uzbierał raptem 10 punktów w siedmiu kolejkach i zajmuje dopiero siódme miejsce. Z kolei w Champions League zaliczył dwie porażki z PSG i Benfiką i ma w dorobku okrągłe zero punktów. Ostatnio w fatalnym stylu przegrał z beniaminkiem z Monzy 0:1.
Wygląda na to, że kwestia zwolnienia trenera, została ucięta, przynajmniej na jakiś czas. W październiku ma odbyć się walne zgromadzenie udziałowców klubu, i mimo iż zarząd jest wściekły na pracę 55-latka, prezydent Agnelli wraz z dyrektorem generalnym uświadamiali, że nie chcieliby dodatkowo obciążać budżetu, zwalniając Allegriego. Rozwiązanie wysokiego i długoterminowego kontraktu włoskiego szkoleniowca mogłoby kosztować klub aż 21 mln euro netto - informuje Corierre della Sera. Do tych wydatków należałoby jeszcze doliczyć te za podpis ewentualnego następcy.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl
W Juventusie nadal tli się nadzieja, że Allegri, który z powodzeniem pracował w klubie w latach 2014-2019 i powrócił w 2021, posprząta bałagan, jaki zapanował w tej chwili i drużyna zacznie osiągać przyzwoite wyniki. Po przerwie na mistrzostwa świata w Katarze mają powrócić dwaj kontuzjowani zawodnicy, którzy mieli stanowić jej trzon, czyli Paul Pogba i Federico Chiesa. Wtedy zespół ma ruszyć do przodu.