Arkadiusz Milik nie przestaje zachwycać swoją postawą w barwach Juventusu. Napastnik zadebiutował w turyńskim klubie w meczu 3. kolejki Serie A z AS Romą, a już w następnym spotkaniu zanotował na swoim koncie pierwsze trafienie. Polak w doliczonym czasie gry w starciu ze Spezią dał drużynie zwycięstwo 2:0. Kolejne trafienie dołożył w meczu 5. kolejki z Fiorentiną.
Milik pokazał się również z bardzo dobrej strony w środowym spotkaniu z Benficą. 28-latek już w 4. minucie otworzył wynik meczu i dał prowadzenie swojej drużynie. Niestety później trafiali już tylko piłkarze z Lizbony, a konkretnie Joao Mario i David Neres. Tym samym Juventus przegrał 1:2 i zanotował drugą porażkę w rozgrywkach Ligi Mistrzów.
W Serie A również nie jest lepiej. Juventus co prawda jest niepokonany w tym sezonie, ale wygrał tylko dwa mecze, a resztę zremisował. Zajmuje dopiero ósme miejsce w tabeli. W niedzielę zagra na wyjeździe z ostatnią w tabeli Monzą. Włoskie media twierdzą, że posada trenera Juventusu Massimiliano Allegriego wisi na włosku. A uratować ją może właśnie Milik, który zdaniem portalu calciotoday.it przebył drogę "od wzmocnienia do człowieka opatrzności". "Piłka nożna oferuje nam kolejną bajkę, bajkę Arka Milika: od rezerwowego napastnika do szalupy ratunkowej statku Juventusu, który grozi zatonięciem" – czytamy w tekście.
Milik został sprowadzony przez Juventus jako zastępca dla Dusana Vlahovicia, ale Polak wywalczył sobie pierwszy skład u boku Serba. "Allegri kurczowo trzyma się swojej 'łodzi ratunkowej'. Milika, który przybył do Juventusu jako rezerwowy napastnik pod koniec okienka, a więc bez fanfar, a okazuje się być człowiekiem Opatrzności dla Juventusu. Z niewidocznym Vlahoviciem i innymi niewypałami, to sam Polak, strzelając trzy gole w sześciu meczach, próbował zatkać niektóre nieszczelności w kadłubie statku Juventusu, unikając w ten sposób zatonięcia już w tej części sezonu" – napisano.