Kilka minut wystarczyło, by Arkadiusz Milik kupił Włochów

Arkadiusz Milik zdobył pierwszą bramkę w barwach Juventusu i przypieczętował zwycięstwo 2:0 nad Spezią. Włoskie media bardzo wysoko oceniły Polaka, choć ten na boisku przebywał tylko kilka minut. Wystarczyło, by trafić na okładki dwóch wielkich dzienników.

Arkadiusz Milik został bohaterem środowego wieczoru w Turynie. Polak wszedł w 85. minucie meczu ze Spezią przy wyniku 1:0 i po zaledwie sześciu minutach podwyższył na 2:0, zapewniając swojej nowej drużynie zwycięstwo. Była to jego pierwsza bramka po transferze z Olympique Marsylia. 

Zobacz wideo Arkadiusz Milik fanem golfa? Trafił!

Arkadiusz Milik w kilka minut oczarował włoskie media. Trafił na okładki dwóch wielkich dzienników

Krótki, ale bardzo efektywny występ Milika, wysoko oceniły włoskie media. Znalazł się on na okładkach dwóch wielkich dzienników - "Corriere dello Sport" i "Tuttosport", co oczywiście jest wielkim wyróżnieniem. Druga ze wspomnianych gazet zamieściła na swojej pierwszej stronie Polaka obok Dusana Vlahovicia, który zdobył pierwszego gola w meczu ze Spezią. 

Najszybsze podsumowanie Milika: Wszedł i strzelił

Internetowe media także doceniają Milika. Portal tuttomercatoweb.com przyznał mu za środowy występ "siódemkę" w 10-stopniowej skali. "Wszedł pod koniec gry, ale zbytnio go to nie obchodziło. Przyjął piłkę, zrobił zwrot i strzelił gola jak klasowy napastnik" - napisano w uzasadnieniu. 

Taką samą notę przyznał Milikowi także portal juventusnews24.com. "Potrzebował tylko jednej piłki, aby odnieść sukces w tym meczu" - napisano. Włoski Eurosport skomentował krótko: "Wszedł i strzelił" i także przy nazwisku Polaka postawił "7". 

Najniższą ocenę ze wszystkich wystawili napastnikowi dziennikarze portalu calciomercato.com. W ich ocenie zasłużył on tylko na "szóstkę". "Jedna piłka, jedna bramka" - podsumowano krótko występ Milika. 

Juventus dzięki zwycięstwu nad Spezią ma już na koncie 8 punktów. Zajmuje czwarte miejsce w tabeli, ze stratą dwóch punktów zajmującej fotel lidera AS Romy. 

Więcej o:
Copyright © Agora SA