Arkadiusz Milik w czwartek zjawił się w Turynie, by sfinalizować transfer do Juventusu. Włosi mają zapłacić za rocznie wypożyczenie reprezentanta Polski z Olympique Marsylia 1 milion euro. Zagwarantują sobie także w umowie opcję wykupu za kolejne 7 milionów. W godzinach popołudniowych nasz rodak przeszedł obligatoryjne testy medyczne.
Wcześniej został ciepło przywitany przez kibiców, którzy liczną grupą zjawili się pod klubowym ośrodkiem. Głośno skandowali nazwisko Milik, zachęcając go, by podszedł do nich. Piłkarz odwdzięczył się za życzliwości i cierpliwie składał kolejne autografy, a także pozował do zdjęć.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl
Gdy Arkadiusz Milik załatwiał ostatnie formalności przed dołączeniem do nowego zespołu, dowiedzieliśmy się, z jakim numerem będzie w nim występował. Dziennikarz Franco Leonetti przekazał na Twitterze, że Polakowi przypadnie trykot z "14" na plecach. W przeszłości z tym numerem grali w Juventusie m.in. Didier Deschamps, Blaise Matuidi, czy Weston McKennie.
28-latek po raz pierwszy w karierze zagra z "14". W Olympique Marsylia i Augsburgu nosił koszulkę numer "9". W Napoli i Górniku Zabrze był to numer "99", w Ajaksie Amsterdam "19", a w Bayerze Leverkusen "16". W reprezentacji Polski napastnik występuje natomiast z numerem "7".
Arkadiusz Milik słabo zaczął sezon w barwach zespołu z Marsylii. Zagrał w dwóch meczach i nie zdołał zdobyć bramki. Dobrze radził sobie jednak w poprzednim sezonie, w którym był najlepszym strzelcem zespołu. W 37 meczach we wszystkich rozgrywkach strzelił 20 goli.