Włosi piszą o zwrocie ws. transferu Dybali. "Nigdy nie pójdę do Interu"

Paulo Dybala miał opuścić Juventus, by dołączyć do Interu Mediolan. "La Repubblica" twierdzi jednak, że Argentyńczyk może trafić do Romy.

Po siedmiu latach z Juventusem pożegna się Paulo Dybala. Argentyńczyk przez wiele miesięcy nie mógł się dogadać w sprawie nowego kontraktu, więc 1 lipca stanie się wolnym zawodnikiem. 28-latek pożegnał się z kibicami emocjonalnym listem. "Trudno znaleźć odpowiednie słowa na pożegnanie, minęło wiele lat i tyle emocji, wszystko razem… Liczyłem, że będziemy razem jeszcze przez długi czas, ale los nas rozdzielił. Nigdy nie zapomnę tych wszystkich przeżyć, każdego meczu, każdego gola. Dorastałem z Wami, uczyłem się, żyłem i marzyłem. To było siedem lat pełnych magii, 12 trofeów i 115 bramek, których nikt nam nie odbierze. Nigdy. Dziękuję za wsparcie w trudnych czasach" - napisał na Instagramie Dybala. Do tej pory wydawało się, że nowym klubem Argentyńczyka zostanie Inter Mediolan. Tak nadal uważa "La Gazzetta dello Sport".  Ale "La Repubblica" twierdzi, że do gry wkroczyła AS Roma.

"Nigdy nie pójdę do Interu" - miał powiedzieć Dybala żegnającym go kibicom podczas rundy honorowej, po meczu z Lazio (2:2). Część fanów Juve pewnie odetchnęłaby z ulgą, by Inter to największy wróg turyńczyków. Roma co prawda nie jest zaprzyjaźnionym klubem, ale taki transfer byłoby łatwiej zrozumieć fanom. W Interze Dybala byłby jedną z gwiazd, zaś w Romie zostałby absolutnym numerem jeden.

Podobno pomysł bardzo spodobał się Jose Mourinho, a otwarci na negocjacje z otoczeniem Argentyńczyka jest rodzina Friedkinów, która rządzi w Rzymie. Na razie Roma skupia się jednak na walce o europejskie puchary, bo wciąż może zająć ósme miejsce w lidze, a tylko siedem drużyn zagra w Europie. Wszystko wyjaśni się w ostatniej kolejce.

Drużyna Mourinho w 38. kolejce zmierzy się z Torino. A na deser: zostaje im finał Ligi Konferencji z Feyenoordem. Do tej pory Roma wygrała tylko jedno międzynarodowe trofeum. To Puchar Miast Targowych z 1961 roku.

Dybala się spłacił, ale niedosyt pozostanie

Dybala trafił do Juventusu w 2015 roku. Wówczas turyński klub zapłacił za niego US Palermo 40 milionów euro. Piłkarz aktualnie wyceniany jest na dokładnie taką kwotę. W sezonie 2021/2022 Dybala rozegrał dla "Starej Damy" 37 spotkań we wszystkich rozgrywkach. W tym czasie zdobył 15 bramek i zanotował sześć asyst. 

Nikt w Turynie nie żałuje zainwestowanych w niego pieniędzy. Dziś Argentyńczyk ma na koncie pięć mistrzostw Włoch, cztery puchary kraju i przegrany finał Ligi Mistrzów. W 291 meczach zdobył 115 bramek i zaliczył 48 asyst. Dybala stał się 10. najskuteczniejszym piłkarzem (ex æquo z Roberto Baggio) w ponad stuletniej historii Juventusu. Słowem, spłacił się.

Trudno jednak nie oprzeć się wrażeniu, że gwiazdor Juventusu nie wykorzystuje w pełni swojego potencjału. A przecież to właśnie on miał być "nowym Messim".

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.