Przed tym sezonem celem Romy było zakwalifikowanie się do Ligi Mistrzów. I choć zespół Jose Mourinho nie ma szans na zmieszczenie się w TOP 4, to wciąż może uratować sezon. Piąty zespół Serie A niedawno wyeliminował Leicester i zagra w finale Ligi Konferencji UEFA. Jose Mourinho może zostać pierwszym trenerem w historii, który zdobył Ligę Mistrzów, Puchar UEFA, Ligę Europy oraz właśnie Ligę Konferencji.
- Czułem, że Roma może ograć Leicester. Miło było zobaczyć rzymski klub w tak wysokiej formie. No i magia Mourinho. Niesamowita jest jego więź z fanami, taka wzajemna miłość. To właściwy trener na właściwym miejscu. I robi wszystko, by klub się harmonijnie rozwijał - stwierdził na łamach "La Gazzetta dello Sport" Giuseppe Giannini, który reprezentował Romę w latach 1981-96.
Mourinho początkowo był krytykowany, ale w ostatnich tygodniach coraz częściej jest chwalony. Nie tylko za coraz lepsze wyniki, ale i za niuanse taktyczne, które wprowadza. Chociażby za to, jak umiejętnie wprowadził do zespołu Nicolę Zalewskiego. I co ciekawe: ofensywnego piłkarza umieścił na pozycji lewego wahadłowego, a więc dodał mu wiele zadań defensywnych. I choć Polak wciąż popełnia błędy, to świetnie się rozwija w nowej roli.
Podobny zabieg Mourinho zastosował ponad dekadę temu, gdy był trenerem Interu Mediolan. Kibice na pewno pamiętają półfinałowe starcia Ligi Mistrzów przeciwko Barcelonie, gdy Samuel Eto'o, nominalny napastnik) był przestawiany na bok obrony. I świetnie się wywiązywał ze swojej nieoczywistej pozycji.
- Zalewski przypomina mi Eto'o. Oczywiście mam na myśli taktykę, w której ofensywny zawodnik staje się pełnoprawnym obrońcą, jak Eto'o w Interze. Mourinho jest fantastyczny w uczeniu młodych zawodników oraz w przekonywaniu tych bardziej doświadczony piłkarzy, by pracowali jeszcze ofiarniej - tłumaczy Giuseppe Giannini.