Benedykt XVI zaczynał pontyfikat papieski, w kinach grali "Gwiezdne wojny: Zemstę Sithów", a portal Youtube dopiero raczkował - tak wyglądał świat, gdy Giorgio Chiellini debiutował w Juventusie. Minęło już ponad 17 lat od tamtych wydarzeń, a Włoch ma na swoim koncie grubo ponad pół tysiąca meczów barwach Juve i dziewięć tytułów mistrzowskich. Wszystko jednak wskazuje, że jego piękna przygoda z turyńskim klubem właśnie dobiega końca.
Już 1 lipca wygasa kontrakt 37-letniego stopera i nie zostanie on przedłużony. Po niespodziewanym odpadnięciu Włochów z baraży o mundial w Katarze spekulowano, że obrońca rozważa zakończenie kariery. Mówiło się, że Chiellini po sezonie obejmie dyrektorskie stanowisko w Juventusie.
"Tuttosport" pisze, że na stole są trzy opcje:
Podobno największe szanse są na to, że Włoch nadal będzie grał piłkę. Tyle, że poza Europą. 116-krotny reprezentant Włoch chętnie dołączyłby do Los Angeles Galaxy z MLS.
Luka Momblano, włoski dziennikarz, twierdzi, że Chiellini oficjalnie pożegna się z Juventusem w poniedziałek 16 maja podczas meczu Juve - Lazio.
Osiem miesięcy temu Chiellini kolejny raz udowodnił, że wciąż potrafi być wielkim piłkarzem. Dzięki jego fenomenalnej współpracy z Leonardo Bonuccim Włosi wygrali Euro 2020. Później było jednak coraz gorzej. Znowu doświadczonemu stoperowi przeszkadzały kontuzje. Licząc, wszystkie rozgrywki zanotował 23 spotkania, z czego tylko 11 w pełnym wymiarze czasowym.
To też zły sezon dla Juventusu, który w Serie A jest dopiero czwarty, a w Lidze Mistrzów został wyeliminowany już na etapie 1/8 finału.