Krzysztof Piątek dobrze radzi sobie po powrocie do Włoch. Polski napastnik zimą trafił do Fiorentiny i stanął przed bardzo trudnym wyzwaniem – zastąpienia Dusana Vlahovicia, który odszedł do Juventusu. Na razie Polak wywiązuje się z tego zadania najlepiej, jak potrafi. Rozegrał dla Fiorentiny 11 spotkań, w których zdobył sześć goli. Trzy z nich to bramki zdobyte w lidze, a trzy w Pucharze Włoch.
Jego forma sprawiła, że media we Włoszech zaczęły porównywać go do najlepszych strzelców w historii klubu. Już po dziewięciu spotkaniach Piątek miał na koncie sześć goli, a to bardzo dobry wynik, lepszy od tych, które w przeszłości uzyskiwali znakomici napastnicy Fiorentiny w Gabrielem Batistutą na czele. Jednak w dwóch ostatnich meczach Polak nie wpisał się na listę strzelców. Dodatkowo zarzuca mu się, że nie jest zbyt przydatny poza polem karnym przeciwnika.
Więcej treści sportowych znajdziesz również na Gazeta.pl
Mimo tego niewykluczone, że Piątek zostanie w Fiorentinie na dłużej, o ile nadal będzie strzelał bramki. Włoscy dziennikarze korzystając z przerwy na mecze reprezentacji przedstawiają możliwe scenariusze dotyczące przyszłości Piątka. Według mediów Fiorentina musiałby zapłacić Hercie Berlin około 15 milionów euro, jeśli chciałaby wykupić reprezentanta Polski.
Nie wiadomo jednak, czy klub zdecyduje się na taki ruch. Fiorentina ma w składzie jeszcze jednego wypożyczonego zawodnika. To Lucas Torreira, który formalnie jest zawodnikiem Arsenalu. Jak czytamy w "La Nazione", to właśnie Urugwajczyk ma być priorytetem włoskiego klubu. Podobnie jak za Polaka, trzeba będzie zapłacić za niego około 15 milionów euro.
Co wówczas stanie się z Piątkiem? Możliwe są dwa scenariusze. Pierwszy z nich - dość niespodziewany - to negocjacje z Herthą w sprawie... przedłużenia wypożyczenia. Obecne obowiązuje teraz do końca tego sezonu. Natomiast drugi scenariusz zakłada, że Piątek w ogóle w Fiorentinie nie zostanie i klub i rozejrzy się za nowym napastnikiem. W takim przypadku Polak wróci do Herthy.
Pobyt Krzysztofa Piątka w Berlinie był bardzo nieudany. Polak był jednym z największych transferów w historii klubu, ale całkowicie zawiódł oczekiwania. W 58 spotkaniach dla niemieckiej drużyny zdobył zaledwie 13 bramek i często nie łapał się do pierwszego składu.