• Link został skopiowany

Włosi porównali Piątka do legend. Polak przebił nawet Batistutę

Krzysztof Piątek świetnie zaczął swoją drugą przygodę z Serie A. W pierwszych dziewięciu meczach strzelił sześć goli. Włoscy dziennikarze zwrócili uwagę, że takiego początku nie miało wielu znakomitych strzelców Fiorentiny.
Fot. Michele Nucci/LaPresse / AP

Krzysztof Piątek bardzo dobrze radzi sobie po powrocie do Włoch. Polski napastnik zimą trafił do Fiorentiny i stanął przed bardzo trudnym wyzwaniem – zastąpienia Dusana Vlahovicia, który odszedł do Juventusu. Na razie Polak wywiązuje się z tego zadania najlepiej, jak potrafi. Rozegrał dla Fiorentiny dziewięć spotkań, w których zdobył sześć goli. Trzy z nich to bramki zdobyte w lidze, a trzy w Pucharze Włoch.

Zobacz wideo Włoski dziennikarz zachwyca się Zalewskim. "Kiedyś może być ważnym graczem Romy"

Piątek zdystansował legendy Fiorentiny. Świetny początek

Skuteczność Piątka jest na całkiem niezłym poziomie. Zwłaszcza kiedy porówna się go do innych napastników, którzy grali w Fiorentinie. A pojawiają się tam nie byle jakie nazwiska. Portal firenzeviola.it porównał polskiego napastnika do 10 najlepszych strzelców w historii Fiorentiny. Pod lupę wzięto to, ile bramek strzelili poszczególni zawodnicy w swoich pierwszych dziewięciu meczach dla klubu. Okazało się, że Piątek może pochwalić się trzecim wynikiem.

Więcej treści sportowych znajdziesz również na Gazeta.pl

Najskuteczniejszym zawodnikiem Fiorentiny w swoich pierwszych dziewięciu spotkaniach był Luca Toni, mistrz świata z reprezentacją Włoch z 2006 roku. Toni w dziewięciu meczach zdobył aż osiem goli. W Fiorentinie zagrał w 67 meczach i strzelił 47 goli. Drugie miejsce w tym zestawieniu zajął Kurt Hamrin. To szwedzki piłkarz, który ze swoją reprezentacją zdobył srebrny medal na mundialu w 1958 roku. To jednocześnie jeden z najlepszych strzelców całej Serie A ze 190 bramkami w 400 meczach. Aż 150 z nich strzelił dla Fiorentiny. Potrzebował do tego 289 meczów. On w swoich pierwszych dziewięciu spotkaniach w barwach tego klubu siedem razy trafiał do siatki.

Za nimi uplasował się właśnie Piątek z sześcioma trafieniami. A kto znalazł się za nim? Przede wszystkim legendarny Gabriel Batistuta, który trafił do siatki tylko dwa razy. Potem jednak znacznie przyśpieszył i teraz może pochwalić się 168 trafieniami w 269 meczach dla klubu z Florencji. Poza tym Miguel Montuori strzelił cztery gole (grał w Fiorentinie w latach 1955-1961 i strzelił 72 gole w 162 meczach), Adrian Mutu trzy (2006-2011, 54 gole w 112 meczach), Alberto Galassi dwa (1947-1952, 63 gole w 135 meczach), Giuseppe Virgili cztery (1954-1958, 55 goli w 101 meczach) i Claudio Desolati trzy (1971-1981, 43 gole w 152 meczach). Jeden napastnik zrównał się z Piątkiem w tej statystyce. To Alberto Gilardino, który w Fiorentinie grał w latach 2008-2012 i później w 2015 roku. Łącznie zagrał w 132 meczach i zdobył 52 gole.

"Bezlitosne jest również porównanie z jego poprzednikiem Vlahoviciem, któremu nie udało się strzelić gola w pierwszych 9 występach dla Fiorentiny. Tym porównaniom należy jednak nadać kontekst i wziąć pod uwagę moment w karierze, w którym zawodnik przyszedł do klubu, siłę przeciwników, z którymi się zmierzył, skład, w którym grał i wiele innych aspektów, ale jeśli i tak dla Piątka to dobry start" – czytamy w tekście.

Kolejną okazję do powiększenia swojego dorobku Krzysztof Piątek będzie miał w najbliższą niedzielę. Rywalem Fiorentiny w Serie A będzie Bologna.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

  • Link został skopiowany
Więcej o: