Krzysztof Piątek wrócił do strzelania w Serie A. Po 799 dniach przerwy Polak wpisał się na listę strzelców w 42. meczu ligi włoskiej Spezia - Fiorentina (1:2), wykańczając z bliska ładną zespołową akcję Violi. Wcześniej, po transferze do Fiorentiny polski napastnik zdążył strzelić także trzy bramki w Pucharze Włoch.
W poniedziałkowy wieczór w Spezii Piątek powinien był strzelić gola zdecydowanie wcześniej. W 16. minucie Polak stanął bowiem przed szansą pokonania bramkarza gospodarzy Ivana Provedela z rzutu karnego. A wszystko za sprawą innego polskiego zawodnika, Arkadiusza Recy, który we własnym polu karnym sfaulował Nicolasa Gonzaleza.
Piątek podszedł do piłki, starał się uderzyć płasko, mocno i bardzo precyzyjnie, ale trafił tylko w słupek bramki przeciwnika i musiał obejść się smakiem. Do siatki trafić mu się udało jednak 26 minut później, co z pewnością osłodziło polskiemu napastnikowi zmarnowaną jedenastkę. Gospodarze wyrównali w 74. minucie za sprawą Kevina Agudelo, ale zwycięstwo Fiorentinie precyzyjnym strzałem z dystansu zapewnił w 89. minucie Sofyan Amrabat.
Co ciekawe, w czwartkowym meczu Pucharu Włoch z Atalantą (3:2), Piątek też wykorzystał tylko jedną z dwóch jedenastek, które strzelał. Przy drugiej z nich jego uderzenie odbił Marco Sportiello, ale polski napastnik popisał się skuteczną dobitką.
W poniedziałkowym spotkaniu Krzysztof Piątek rozegrał 78 minut, po czym zmienił go Arthur Cabral. Bartłomiej Drągowski cały mecz oglądał z ławki rezerwowych. W zespole Spezii po 90 minut rozegrało dwóch Polaków - Arkadiusz Reca i Jakub Kiwior.
Oto skrót meczu Spezia - Fiorentina (niewykorzystany rzut karny Piątka od 0:40):
Bramka Krzysztofa Piątka: